Bez spadochronu - rozmowa z Elżbietą Skwarczyńską-Adryańską Email
Wpisany przez Paweł Franzke napisz do autora    sobota, 02 czerwca 2012 14:57

TRZY NA CZY. ELŻBIETA SKWARCZYŃSKA-ADRYAŃSKA mieszka w Gliwicach, ale urodziła się w Zabrzu i z tym miastem jest mocno związana. Z wykształcenia jest architektem (ukończyła Politechnikę Śląską), ma tez uprawnienia konserwatora zabytków. Przez piętnaście lat pracowała w gliwickim biurze projektów, rysowała projekty domów oraz prowadziła nadzór budowlany. Robotnicy jej nie lubili, bo nie dało się z nią „za flaszkę” ukryć nawet drobne niedoróbki. Gdy jej dzieci (obecnie trzej synowie i dwie córki) się usamodzielniły, zafascynowała się lotnictwem i wstąpiła do gliwickiego aeroklubu oraz stowarzyszenia modelarzy. Została rzecznikiem prasowym całego środowiska i by dobrze wykonywać pracę ukończyła dziennikarstwo prowadzone przez księdza Tischnera na Papieskiej Akademii Teologicznej. Pracowała najpierw w Dzienniku Zachodnim, a potem w dziale promocji zabrzańskiej firmy Voigt. Od ponad sześciu lat związana jest z GŁOSem. Jej ojciec jest zasłużonym żołnierzem Armii Krajowej, więźniem sowieckiego łagru, sam wychował dwie córki, których mama za młodu zmarła. 

- Czy lubisz trudne wyzwania?

- Lubię ekstremalne sporty i co zatem idzie także w życiu niczego się nie boję. Konno zaczęłam jeździć jeszcze w szkole podstawowej, do szybowca także wsiadłam już dawno temu. Z braku czasu nie zdążyłam wyrobić oficjalnie patentu pilota, w związku z czym za sterami siadam jedynie poza krajem. A za granicę jeździłam z dziećmi maluchem aż do Grecji. Kiedyś wracałam przez góry Kosowa ogarnięte regularną strzelaniną. Byłam też w Chorwacji, by ratować zabytki architektury, gdy ten kraj ogarnięty był wojną. Nie straszne mi żadne środowisko ani miejsce a zatem dobrze czuję się jako dziennikarz. Podejmę się każdego najtrudniejszego tematu.


- Czy nagrodzony w Silesia Press tekst wymagał szczególnego wysiłku?

- Nie był ani szczególnie trudny ani łatwy, choć sama opisywana historia trwała kilka miesięcy. Wykorzystując doświadczenie udało mi się normalnym trybem, bez uciekania się do „dziennikarskiej walki”, czyli przypierania rozmówców do ściany, opisać rzetelnie sprawę. I co najbardziej mnie cieszy - artykuł odniósł skutek. Nie liczę bowiem nigdy na podziękowania, ani słowa uznania – tych, my dziennikarze otrzymujemy tak niewiele, że ktoś o słabszym kręgosłupie może się zniechęcić. Zazwyczaj wieszają na nas psy, krytykują, obwiniają o wszelakie zło albo oskarżają.



- Czy nie boisz się procesów sądowych?

- W dzisiejszych czasach istotnie w sądzie można łatwo przegrać nie stosując się do zawiłych paragrafów i przepisów. Jako dziennikarz dochodziłam dzięki pomocy adwokata swych racji opisanych wcześniej w Głosie i przed obliczem Temidy wygrałam. W sprawie moich tekstów przychodzą także do redakcji niedorzeczne prośby o sprostowania. Ja bowiem zawsze mówię (i piszę), to co myślę i czasem jest to ostre. Już raz zresztą z powodu mego ciętego języka (a to w sprawach prywatnych) straciłam pracę w innej gazecie. Żeby było śmieszniej, wcześniej przyjęto mnie tam właśnie z powodu ostrego języka, mówienia prawdy prosto w oczy. Wiem, że z tego powodu wiele osób mnie nie lubi, ale mam też przyjaciół. W dziennikarstwie się realizuję, to mój żywioł. Mam 62 lata, ale na żadną emeryturę nie idę!
Rozmawiał (km)

 
Zobacz także

» W najnowszym GŁOSie m.in.: zabójca matki swojego dziecka dostał wyrok, Budka mówi o wyborach, mieszkanka pisze o czynszach, Marysia walczy z guzem mózgu...

TYGODNIK LOKALNY. To zabójstwo wstrząsnęło miastem 1,5 roku temu: w dzień kobiet 44-letni zabrzanin zabił na oczach małego dziecka jej matkę, a swoją partnerkę, zadając jej liczne ciosy śrubokrętem. Proces wykazał jednak, że to nie...

» W najnowszym GŁOSie m.in.: gmina bierze się za nowe drogi, społecznik przegrał w sądzie, a kandydata na senatora poparli... nieboszczycy

TYGODNIK LOKALNY. Czy w Zabrzu na dobre ruszy DROGOWA OFENSYWA? Od kilku miesięcy na ulicach trwają remonty jezdni i torowisk, ale to na co naprawdę czekamy, to nowe trasy i rozwiązania, które pomogą usprawnić ruch w mieście. I wiele...

» W najnowszym GŁOSie: szykuje się nam marsz równości, spory o listy wyborcze, sztabka złota w biurze rzeczy znalezionych i finał głosowania na naj-zwierzaka!

TYGODNIK LOKALNY. Czy w sobotę przez Zabrze przejdzie marsz równości?! Wszystko na to wskazuje, bowiem impreza pod nazwą Marsz LGBT równości i tolerancji, solidarni z Białymstokiem, przeciw nienawiści została oficjalnie zgłoszona w...

» Nasza redakcja wygrała sądowy spór ze spółką Stadion o ujawnienie, ile kosztowało utworzenie w niej stanowiska dla byłego urzędnika! Ponadto w GŁOSie: zarobki radnych, co się dzieje ze strażą miejską oraz jak policjanci potraktowali ofiarę próby gwałtu...

TYGODNIK LOKALNY. Sześć lat temu nasza redakcja wystąpiła do spółki gminnej Stadion (zarządza obiektem, na którym swoje mecze rozgrywają piłkarze Górnika) o podanie informacji, ile kosztuje ją stanowisko pracy utworzone dla Jana...

» W dzisiejszym GŁOSie: matury i bombowe alarmy, pustka po McDonald`s, kruche olbrzymy oraz inauguracja konkursu dla mam i ich pociech... Do wygrania m.in. profesjonalna sesja fotograficzna!

TYGODNIK LOKALNY. Od rana w kioskach i salonach prasowych na Czytelników czeka najnowsze wydanie "Głosu Zabrza i Rudy Śląskiej", największego tygodnika w mieście. A na jego pierwszej stronie kolejna odsłona perturbacji w zabrzańskiej...
 

FACEBOOK

DREWNO opałowe,

pocięte, połupane,

300 zł/ m3.

Tel. 534-933-167 


 

Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA