TRZY NA CZY. JOANNA JURKIEWICZ (31 lat) – dietetyk w Szpitalu Miejskim przy ul. Zamkowej w Zabrzu. Urodzona w Zabrzu, absolwentka III Liceum Ogólnokształcącego i Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Uwielbia turystykę górską i zwierzęta. Ma dwa psy, z którymi chętnie spaceruje, gdy nie ma czasu na wyjazd w góry.

- Czy to prawda, że pacjenci Szpitala Miejskiego w Zabrzu mają dwa urozmaicone zestawy menu i masło zamiast margaryny?

- Na razie taki komfort mają jedynie pacjentki Centrum Zdrowia Kobiety i Dziecka, którym codziennie na obiad oferujemy do wyboru dwie zupy i dwa drugie dania. W posiłkach przygotowywanych pod kierunkiem dietetyka przeważają potrawy gotowane i pieczone. Jest sporo świeżych warzyw i owoców, a do pieczywa rzeczywiście serwujemy masło, którego składniki pozytywnie wpływają między innymi na wzrok. Panie mają też dodatkowy posiłek w postaci podwieczorku.

- Czy chorzy z innych oddziałów mają szansę na podobną odmianę?

- Ten pilotażowy program chcielibyśmy docelowo wprowadzić w całym szpitalu. Na razie jednak główną przeszkodą nie jest jedynie brak funduszy, ale wiążąca nas z dotychczasowym dostawcą umowa. Jednak chorzy mają możliwość korzystania z darmowych porad dietetyka, który doradzi im jaką dietę stosować w przypadku konkretnego schorzenia i co zmienić w dotychczasowym jadłospisie, by być zdrowszym. Na takie konsultacje chorych kierują lekarze prowadzący i siostry oddziałowe, ale do szpitalnej Poradni Promocji Zdrowia można zgłaszać się również samemu. Dotyczy to także osób z zewnątrz, jednak za opłatą 50 zł.

- Czy to prawda, że nieprawidłowa dieta może nawet utrudnić leczenie? 

Oczywiście!

PEŁNA TREŚC ROZMOWY GŁOSIE ZABRZA I RUDY ŚLĄSKIEJ nr 22 / 2015.