TRZY NA CZY. ROMAN NOWOGRODZKI (52 lata) – ppłk dypl. Komendant Wojskowej Komendy Uzupełnień w Gliwicach, obejmującej swym zasięgiem Zabrza. Mieszka w Gliwicach. Jest absolwentem Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Pancernych w Poznaniu i Akademii Obrony Narodowej w Warszawie. W wojsku od 32 lat. Ma żonę i dwie dorosłe córki. Poza problematyką wojskową, interesuje się psychologią, pedagogiką, sportem, turystyką i muzyką. Latem wolny czas najchętniej spędza na działce, zimą na zgłębianiu literatury współczesnej, szczególnie opracowań historycznych.

- Czy to prawda, że w związku z sytuacją na wschodzie Ukrainy powołań na ćwiczenia wojskowe mogą spodziewać się nawet 60-letni rezerwiści?

- Wiek osób skierowanych do rezerwy, które mogą być powołane na ćwiczenia wynika z obowiązującej ustawy o powszechnym obowiązku wojskowym. Jest to obligatoryjnie 50 lat, zaś dla specjalistów w zawodach szczególnie dla armii użytecznych i oficerów – 60 lat. Z chwilą utworzenia zawodowej armii, zmieniły się potrzeby szkoleniowe i znacznie ograniczono liczbę powoływanych na ćwiczenia (do zaledwie 3 tysięcy w 2013 roku – dop. red.). Powstała rzesza przeniesionych do rezerwy…

- Czy znaczy to, że każdy rezerwista może zostać wezwany na szkolenie?

- Powoływanie na ćwiczenia jest działaniem planowym, wezwania przyjdą zatem z dwumiesięcznym wyprzedzeniem, by dać czas na uregulowanie spraw rodzinnych i zawodowych, lub w uzasadnionych przypadkach na odwołanie się od decyzji. Ćwiczenia mogą trwać maksymalnie 30 dni w roku, niekoniecznie w „jednym ciągu”. W tym czasie powołanym przysługiwać będą mundury, zakwaterowanie, wyżywienie, ubezpieczenie i żołd.

- Czy wiadomo już, jak wiele osób dostanie takie wezwania?

PEŁNA TREŚĆ ROZMOWY w GŁOSIE ZABRZA I RUDY ŚLĄSKIEJ 37 /2014