TRZY NA CZY. KRZYSZTOF CYWIŃSKI - znany i ceniony, nie przystający do standardów systemu edukacyjnego, matematyk z Zabrza, który prowadzi prywatną praktykę i szkołę w Gliwicach. Uczy z powodzeniem nawet małe dzieci (wyprodukował dla nich specjalne pomoce naukowe z kartami do gry), niektóre niekonwencjonalne metody testował z powodzeniem na małej córce. Jest autorem kilku rewelacyjnych książek-podręczników do nauki oraz filmów edukacyjnych, które pokazywane były w kinie Roma i są dostępne także za darmo w Internecie. Jest autorem twierdzenia o algorytmie uzyskiwania rozwiązania liniowego. W poważnej matematyce zawsze znajduje miejsce na humor – ukuł choćby kilka zabawnych powiedzonek, choćby o „oswojonych ułamkach”. Sam zdawał maturę w IV Liceum Ogólnokształcącym w Zabrzu, gdzie z matematyki dostał… trójkę. Studiował w Wyższej Szkole Oficerskiej inżynierię matematyczną, potem pracował w szkole, na poczcie, a nawet w kopalni.

- Czy matura z matematyki była w tym roku rzeczywiście trudniejsza niż w poprzednich latach? 

- Moim zdaniem tak. O dziesięć procent więcej osób, które nie zdały, to nie może być wina samych maturzystów. Przypuszczam, że ktoś komuś – tam na górze, w ministerstwie - chciał udowodnić albo brak kompetencji albo złe przygotowanie egzaminów. Jeśli przy przedmiotach humanistycznych trudno udowodnić czyjąś złą wolę, o tyle w matematyce, która jest prosta jak 2+2, łatwo można przeanalizować i skontrolować czy zadania są za trudne. Służą do tego specjalne wzory i system analizy. Dlaczego jakoś nikt z władz oświatowych nie podaje, kto za poziom tych testów odpowiada imiennie? Duży problem mają teraz także uczelnie techniczne, bo nie dość, że chętnych do nauki im zbytnio nie przybywało, to teraz ze względu na oblane matury jeszcze ich ubędzie. A poprawkowej matury nie można przecież zrobić łatwej, bo skrzywdzono by tych, którzy ją jednak zdali za pierwszym podejściem.

- Czy to czasem jednak nauczyciele nie zlekceważyli jakiś wcześniejszych symptomów złego przygotowania swych podopiecznych?

- To nie może być wina pedagogów. Matura próbna, którą od dwóch lat nie przygotowuje już ministerstwo, tylko firma wydawnicza Operon, wypadła standardowo, normalnie. Więc maturzyści i nauczyciel przyjęli do wiadomości, iż podobnie będzie w „realu”. I tu nagle łup. A może ktoś chce pogrzebać Operon i wymyślił taką intrygę? No, u nas wszystko jest możliwe, tylko dlaczego kosztem młodych ludzi? Wielu z nich, gdyby otrzymało złe noty na próbnej maturze, być może wzięłoby się do nauki, więc może to jednak wina pedagogów, że pozwalają na organizowanie w swoich szkołach próbnych matur przez obce instytucje...

- Czy nie trzeba by jednak przypadkiem zmienić cały system, program nauczania matematyki w szkołach?

(PEŁNĄ TREŚĆ ROZMOWY ZAMIEŚCILIŚMY W GŁOSIE nr 27 / 2014. DO ZAKUPU ZAPRASZAMY DO REDAKCJI)