KONTROWERSJE. Radna klubu Koalicji Obywatelskiej - Anna Sosnowska wykorzystała organ samorządu, jakim jest Rada Miasta w Zabrzu do bezprecedensowego, publicznego ataku na redakcję Głosu Zabrza i Rudy Śląskiej oraz jej dziennikarza – autora publikacji o poważnych, prawnych kłopotach jej męża. Według naszych nieoficjalnych ustaleń, część radnych próbowała nie dopuścić do angażowania samorządu w prywatny spór jej koleżanki z niezależną prasą, ale bezskutecznie. Ostatecznie przewodniczący obradom Grzegorz Olejniczak nawet słowem nie przeszkodził Sosnowskiej w wygłaszaniu oskarżeń pod naszym adresem, choć w wielu innych sytuacjach wręcz pedantycznie dba o zachowanie porządku w trakcie obrad, włącznie z przerywaniem wypowiedzi radnych opozycji i odbieraniem im głosu. Co istotne, radna Sosnowska nie przedstawiła choćby najmniejszego dowodu na prawdziwość swoich oskarżeń pod naszym adresem, a pośrednio pod adresem także Prokuratury Rejonowej w Zabrzu.
Co dokładnie powiedziała radna Sosnowska w trakcie poniedziałkowej sesji transmitowanej na żywo w internecie? Oto pełna treść tego wystąpienia.
- Z uwagi na publikację artykułu dotyczącego przede wszystkim mojej osoby i mojego męża postanowiłam, że powinnam poinformować o decyzjach, jakie podjęłam. Skontaktowałam się z kancelarią adwokacką, która zajęła się pomówienia znajdującymi się w artykule. Pisemnie zwrócili się do gazety Głos Zabrza i Rudy Śląskiej z wezwaniem do sprostowania artykułu, zaniechania naruszeń, jak i zapłaty zadośćuczynienia na wskazany przeze mnie szczytny cel społeczny. Dodatkowo przeciwko autorowi skierowany został prywatny akt oskarżenia dotyczący zniesławienia mnie i narażenia na utratę zaufania potrzebnego do pełnienia stanowiska. Pomawiający mnie artykuł zawiera nieprawdziwe i niczym nie zweryfikowane informacje dotyczące mnie, mojego męża, pani prezydent, jak i mojej najbliższej rodziny. Cały artykuł miał negatywny wydźwięk i rzutował również na klub, w którym działam. Jest mi bardzo przykro, że prasa w mieście działa w sprzeczności z jego dobrem. Próba zdyskrimikowania (brzmienie oryginalne – przyp. red) mnie i moich działań jako radnej, podjęta była już dwukrotnie. Mam na myśli artykuł z 31 października, jak i 7 listopada br. W wyniku publikacji artykułu doszło również do rozpoczęcia szerokiej dyskusji na portalu społecznościowym. Jednak ja postanowiłam w tym nie uczestniczyć – oświadczyła radna Sosnowska.
Wyjaśnijmy więc, że obydwa artykuły, o których wspomniała radna, nie dotyczyły w ogóle jej aktywności jako radnej w samorządzie, lecz działalności handlowej jej męża. Obydwie publikacje nie podały nazwiska małżeństwa, a zamieszczone zdjęcie małżonka radnej zawierało powszechnie stosowane przez media zasłonięcie wizerunku twarzy osób, które są podejrzane o popełnienie przestępstwa.
Kluczowe w sprawie jest to, iż wszystkie zaprezentowane przez nas informacje – co wyraźnie zaznaczono w artykułach prasowych - zostały oficjalnie potwierdzone przez prokuraturę, w odpowiedzi na zgłaszane od pół roku zapytania prasowe naszego dziennikarza. Nadto w publikacjach prasowych – wbrew twierdzeniom Sosnowskiej - nawet słowem nie wspomnieliśmy o pozostałych członkach jej rodziny, ani w żaden innych sposób nie ingerowaliśmy w jej życie prywatne. Nikt też z małżeństwa Sosnowskich nie był zainteresowany merytorycznym odniesieniem się do sprawy na etapie przygotowywania głównej publikacji. Co więcej, sam główny bohater naszej publikacji po dziś dzień milczy jak zaklęty i nie zgłasza nam żadnych roszczeń i uwag do artykułów.
W nawiązaniu do bezprecedensowego ataku radnej na niezależne media, a także w związku z wpłynięciem do redakcji jej sprostowania, redakcja w porozumieniu z kancelarią adwokacką mecenasa Pawła Matyi przygotowuje nie tylko odpowiedź na ów wniosek formalny (zgodnie z prawem prasowym), ale także konkretne dalsze działania. Osobne kroki prawne podejmujemy również wobec społeczniczki Katarzyny Kosieradzkiej, która startowała w wyborach z listy KO do samorządu, a niedawno stając w obronie radnej Sosnowskiej, przypisała nam w publicznym i bardzo obszernym komentarzu w mediach społecznościowych celowe kłamstwa prasowe i działania z bardzo niskich pobudek. Także i ona nie przedstawiła żadnych dowodów na prawdziwość swych słów.
foto: Anna Sosnowska/fb
TEKST UKAZAŁ SIĘ W AKTUALNYM WYDANIU DRUKOWANEGO GŁOSU, KTÓRY DOSTĘPNY JEST TAKŻE W WERSJI ELEKTRONICZNEJ POD LINKIEM https://eprasa.pl/news/głos-zabrza-i-rudy-śl/2024-11-28 |