Wpisany przez Przemysław Jarasz napisz do autora
niedziela, 07 lipca 2019 21:57
|
INTERWENCJE. Na kilka dni przed obchodzonym światowym dniem psa, społeczność zabrzańskich miłośników czworonogów została wstrząśnięta ujawnioną przez Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami historią rocznego owczarka podhalańskiego. Mieszkający na rodzinnej posesji przy ul. Fontanusa w Maciejowie pies został adoptowany zaledwie tydzień wcześniej z bytomskiego schroniska. Po oblaniu go żrącą substancją przez nieznaną osobę, ciecz dosłownie wypaliła mu większą część skóry grzbietu i pyska. Mimo to czworonóg nie uzyskał w porę pomocy weterynaryjnej od swych obecnych opiekunów i okrutnie cierpiał, a w krwawiących ranach zalęgły się nawet robaki zjadające go żywcem. Umierające zwierzę, w trybie interwencyjnym i w towarzystwie policji zostało zabrane przez pracowników zabrzańskiego schroniska Psitulmnie i umieszczone w klinice weterynaryjnej. W ciągu kilku zaledwie dni, do ogłoszonej spontanicznie zbiórki pieniędzy na ratowanie czworonoga, włączyło się blisko 150 osób poruszonych cierpieniem psa, wpłacając 6,5 tys. zł.
OBSZERNY MATERIAŁ NA TEN BULWRSUJĄCY TEMAT PREZENTUJEMY W AKTUALNYM, DRUKOWANYM WYDANIU GŁOSU DOSTĘPNYCH WCIĄŻ W KIOSKACH I SALONACH PRASOWYCH. ZAPRASZAMY DO LEKTURY |