Ratujemy Wojtusia - trwa zbiórka na leczenie śmiertelnie chorego dziecka z Zabrza Email
Wpisany przez Przemysław Jarasz napisz do autora    środa, 06 grudnia 2017 14:54

AKCJA CHARYTATYWNA. Jak juz informowaliśmy na łamach drukowanego wydania GŁOSu, poruszona losem małego dziecka nie tylko zabrzańska społeczność jednoczy się w publicznej zbiórce pieniędzy na leczenie ciężko chorego Wojtusia Kaczmarka z Zabrza. U 15-miesięcznego chłopczyka zdiagnozowano niezwykle ciężką postać raka – neuroblastomę IV stopnia z przerzutem do szpiku. Guz wielkości greifruta urósł w jego brzuszku zaledwie w ciągu jednej nocy. Dziecko jest pod opieką fundacji Iskierka, ale największa zbiórka trwa na portalu www.siepomaga.pl pod hasłem „ratujemy Wojtusia”. W ciągu dwóch tygodni zebrano ponad 283 tys. złotych, ale i tak wciąż brakuje astronomicznej dla rodziny kwoty kolejnych 175 tys. zł.

 

Państwo Kaczmarkowie obecnie mieszkają wraz ze starszym – 3-letnim synkiem Maćkiem przy ul. Wawelskiej w centrum Zabrza, choć najbardziej znani są przy ul. Zamoyskiego, gdzie mieszkali przez wiele lat. Wojtek przyszedł zaś na świat w biskupieckim Centrum Zdrowia Kobiety i Dziecka. Niedawno cały ten świat zawalił się Kaczmarkom na głowę wraz z druzgocącą diagnozą. Matka Justyna odpuściła więc pracę w sklepie, a ojciec Tadeusz jako ślusarz w zabrzańskim Mostostalu stał się jedynym żywicielem rodziny.

- Modliłam się, żeby to była przepuklina, choć gdzieś na dnie serca czułam, że mój synek jest w potwornym niebezpieczeństwie. USG pokazało coś wielkiego w brzuszku. Guz nieustannie rósł tak, że zaczął uciskać na inne organy. Wojtuś nie mógł nic jeść, dusił się, miałam wrażenie, że wszystko jest za późno a czas mija za szybko – wspomina pierwsze dni po postawieniu diagnozy matka dziecka.

Wojtuś jest już po bardzo obciążającej chemioterapii i w trakcie procedury autoprzeszczepu macierzystych komórek krwiotwórczych w klinice w Krakowie, po której czeka go leczenie za pomocą radioterapii. Ma też za sobą operację usunięcia samego guza. Potem przyjdzie zaś czas na niezwykle kosztowne leczenie za pomocą immunoterapii przeciwciałami, które w tej chwili w Polsce nie jest refundowane, a będzie kosztować 425 tys. złotych. Rodzice muszą uzbierać tę kwotę do lutego przyszłego roku.

- Błagamy Państwa o wsparcie, by nadchodzący rok nie był dla nas ostatnim, by po świętach Wojtuś wracał już do zdrowia, a nie umierał… - apelują rodzice Wojtka.

Zbiórka pieniędzy trwa pod dokładnym adresem internetowym
www.siepomaga.pl/ratujemywojtusia

 
 

FACEBOOK

DREWNO opałowe,

pocięte, połupane,

300 zł/ m3.

Tel. 534-933-167 


 

Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA