Wpisany przez Elżbieta Skwarczyńska-Adryańska napisz do autora
wtorek, 21 listopada 2017 09:50
|
ŚLADEM NASZYCH PUBLIKACJI. Wszystko wskazuje na to, że dwa muflony, które blisko dwa tygodnie temu, w nocy z czwartku na piątek (9/10 listopada) pojawiły się na ulicach w centrum Zabrza i mocno zaniepokoiły część mieszkańców naszego miasta, na dobre wybrały wolność. Tydzień temu (GŁOS nr 46 z 16 listopada) pisaliśmy o tym , jak udana akcję straży miejskiej, której udało się zagonić dzikie zwierzęta w ślepy zaułek, w pobliżu naszej redakcji, zniweczyły nieskuteczne działania łowczego z Bytomia i zabrzańskiego weterynarza, którzy mają podpisane umowy z gminą do „wyłapywania dzikich zwierząt”. Muflony, po zaaplikowaniu im wyraźnie zbyt małej dawki środka usypiającego, przeskoczyły mur, a uciekając spowodowały w popłoch wśród przechodniów i kierowców. Jeden z nich zderzył się nawet z tramwajem, co nie uniemożliwiło mu dalszej ucieczki. Jak doniosła nam zaprzyjaźniona straż miejska z Tarnowskich Gór, pod koniec tygodnia zwierzaki były widziane w tamtym mieście, zaś następnie w Zbrosławicach, gdzie – nota bene – według ustaleń z nasza gminą, miały być początkowo odwiezione do małego zoo, którego właściciele mieli je przyjąć bezpłatnie.
Ponieważ do tej pory nie udało się ustalić właściciela dzikich zwierząt, zabrzanie zastanawiają się, czy aby nie uciekły one właśnie stamtąd i po szalonych, ale stresujących przygodach postanowiły wrócić do domu?
|