KONTROWERSJE. Niewiele brakowało, a w centrum pediatrii Szpitala Klinicznego nr 1 w Zabrzu powtórzyłby się – opisywany na łamach GŁOSu – dramat sprzed ponad dekady, kiedy to zmarł nastolatek z Rokitnicy na skutek zaniechania przeprowadzenia powszechnego i ogólnodostępnego badania USG brzucha w izbie przyjęć. Tym razem personel oddziału gastroenterologii – mimo wyraźnych nalegań matki – zwlekał z wykonaniem tego samego badania u dowiezionego karetką na sygnale i hospitalizowanego 3-letniego chłopczyka, również z Rokitnicy. 

– Zdecydowano się na to badania dopiero następnego dnia, gdy moje dziecko było już nieprzytomne z bólu i gasło w oczach. Wykonujący operacje chirurg przyznał potem otwarcie, że od śmierci synka dzieliła nas godzina, góra dwie. Gdyż nabrzmiały ropą wyrostek robaczkowy zdążył się już rozlać – relacjonuje wzburzona Barbara Ściubidło-Zienkiewicz, matka małego Piotrka.

Złożyła już skargę w dyrekcji szpitala i nie wyklucza zawiadomienia NFZu. Ma nadzieję, że koszmar, przez który musiała przejść jej rodzina, nie przytrafi się już żadnemu innemu dziecku.

OBSZERNY ARTYKUŁ O TEJ PORUSZAJĄCEJ HISTORII ZNAJDZIECIE PAŃSTWO W AKTUALNYM WYDANIU GŁOSU, WCIĄŻ DOSTĘPNYM W KIOSKACH I SALONACH PRASOWYCH. ZAPRASZAMY DO LEKTURY