ŚRÓDMIEŚCIE. Sporych problemów z wymiarem sprawiedliwości może spodziewać się 57-letni mężczyzna, który mając we krwi ponad 2,5 promila alkoholu wsiadł za kierownicę swojego jaguara. I choć był pewien, że da radę dotrzeć do celu, to po drodze... staranował trzy zaparkowane przy krawężniku ul. Sądowej samochody. Toyota auris, citroen C4 i nissan primera mają urwane lusterka boczne, wgniecone karoserie i porysowane lakiery. Co gorsza sprawca uciekł z miejsca zdarzenia, zaparkował na sąsiedniej ulicy i pobiegł do domu! - W ślad za nim trafili zawiadomieni o zdarzeniu policyjni wywiadowcy. Sprawca został zatrzymany - mówi Marek Wypych z zabrzańskiej policji.

Policjantom tłumaczył, że... chciał jedynie przestawić samochód! Wtedy jednak okazało się, że jego pijana jazda to recydywa. - Z policyjnych baz danych wynika, że mężczyzna już dwukrotnie był zatrzymywany przez policjantów w związku z jazdą w stanie nietrzeźwości. Pierwszy przypadek miał miejsce w 2011 roku w Cieszynie. Tamtejszy sąd wydał kierowcy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Po czterech latach, pomimo obowiązującego zakazu, mężczyzna ponownie wsiadł pijany za kierownicę. Tym razem do zdarzenia doszło w Zabrzu. Efektem tej sprawy był orzeczony 7-letni zakaz prowadzenia pojazdów - mówi rzecznik policji.

Surowa kara nie ostudziła jednak zapędów. Będąc przekonanym, że kolejne takie przestępstwa będą podobnie karane, znów zasiadał za kierownicą "na podwójnym gazie". - Ostatecznie wczoraj zatrzymany skorzystał z możliwości dobrowolnego poddania się karze 1 roku bezwzględnego pozbawienia wolności, dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych, nawiązki w wysokości 10 tys. złotych oraz zobowiązał się do pokrycia kosztów postępowania - dodaje policjant.

fot. KMP Zabrze