INWESTYCJE. Niespełna cztery lata od udostępnienia terenów inwestycyjnych i półtora roku od rozpoczęcia budowy w zabrzańskiej części Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej otwarto pierwszy zakład produkcyjny. Co ciekawe w odróżnieniu od charakterystycznych dla tego rodzaju miejsc fabryk i zakładów przemysłowych, tym razem przy ul. Goduli powstała... istna fabryka pieczywa i ciastek.

Mowa o bodaj największej na Śląsku i jednej z najnowocześniejszych w Polsce zakładzie piekarniczym, który wybudowała w Zabrzu katowicka firma Kłos. Jego otwarcie nastąpiło w miniony piątek (19 czerwca). Na 2,5-hektarowej działce wyrósł obiekt o powierzchni 7 tysięcy metrów kwadratowych. Wyposażono go w szereg nowoczesnych urządzeń do mieszania składników, wyrostu ciasta i pieczenia ich w jak najlepszych warunkach. - To tym ważniejsze, że choć zaprzęgliśmy w ten proces nowoczesne technologie, to wciąż bazujemy na tradycyjnych recepturach - mówi Marek Janulek, technolog firmy Kłos, który będzie odpowiadał w zabrzańskiej placówce za jak najwyższą jakość towaru. Zautomatyzowano również przenoszenie materiałów koniecznych do produkcji. - Wszak do tej pory nasi piekarze miesięcznie musieli przenieść 300 ton mąki, co odpowiada 10 tonom dziennie, czyli... 200 workom! - tłumaczy Marian Kurzyca, właściciel firmy.

Co więcej, produkcja będzie też ekologiczna, bowiem w budynku wprowadzono nowoczesny system odzyskiwania energii cieplnej wykorzystywanej później zarówno do ogrzewania obiektu, jak i... schładzania części materiałów koniecznych do produkcji.

Miano "fabryka" nie jest przypadkowa: dzienna produkcja będzie imponująca. Każdej doby z bram firmy wyjedzie 25 ton pieczywa: 26 tysięcy różnorodnych bochenków chleba i 45 tysięcy bułek.

Zakład obsługiwać będzie 50 pracowników. - Część z nich to nasi pracownicy przeniesieni z innych piekarni, ale poszukujemy również nowych osób - dodaje Janulek.

Jak dotąd w zabrzańskiej strefie ekonomicznej z 42 działek sprzedano zaledwie cztery. Część ze strefy jest jednak wciąż uzbrajana. Prace warte 56 milionów złotych (85% refundowane z budżetu UE) miały pierwotnie zakończyć się w czerwcu, ale już wiadomo, że ich finał nieco się opóźni.