ŚRÓDMIEŚCIE. Przez trzy dni zabrzańscy funkcjonariusze poszukiwali skradzionego 16 grudnia chevroleta sparka. W końcu auto odnaleźli na parkingu marketu przy ul. de Gaulle'a. Właściciel... po prostu o nim zapomniał.

- Sprawa od początku wydawała nam się podejrzana. 79-letni właściciel nie był w stanie dokładnie określić kiedy ostatni raz jechał samochodem. Znów jego garaż, z którego rzekomo samochód miał zniknąć, nie nosił śladów włamania - mówi Marek Wypych z zabrzańskiej policji. Co więcej, akurat ten model nie należy do najbardziej "chodliwych" na złodziejskim rynku. - Mimo tych wszystkich wątpliwości policjanci ostatecznie wpisali go do rejestru pojazdów skradzionych.

W trakcie dzisiejszej, nocnej kontroli zabrzańskich parkingów stróże prawa zwrócili uwagę na podobny samochód. - Po sprawdzeniu okazało się, że to właśnie auto figurujące jako skradzione z ulicy Wyczółkowskiego. Nie miało jednak śladów włamania, a na lewarku zmiany biegów założone było oryginalne zabezpieczenie - dodaje rzecznik komendy.

Powiadomiono właściciela. Mężczyzna przypomniał sobie, że faktycznie pojechał autem na zakupy do marketu mieszczącego się przy ulicy De Gaulle'a i najwyraźniej do domu wrócił pieszo...