OS. KOPERNIKA. Praktycznie zdewastowany i w dużej mierze kompletnie rozjechany przez ciężarówki został park Jana Pawła II na osiedlu Kopernika po ubiegłotygodniowym wielkim wydarzeniu muzycznym - koncercie Lato Zet i Dwójki. Na skutek wcześniejszych opadów deszczu i konieczności użycia do ustawienia sceny (ważącej 200 ton!) ciężkiego sprzętu, zielony teren obok kościoła św. Wojciecha w wielu miejscach przypomina obecnie gigantyczne grzęzawisko. Krajobraz jest iście poligonowy, a na dodatek zabłocona pozostaje nawet brukowa alejka prowadząca od strony basenu do świątyni. 

„Minął tydzień i to, co zostawiła firma porządkująca teren po imprezie zakrawa na kpinę. Nie mówię już o placu, na którym odbywał się koncert, ale o pasie dojazdowym do basenu, o deptaku prowadzącym do kościoła, parkingu basenowym i chodniku wzdłuż alei Korfantego. Pozostawiono masę błota i rozjeżdżone trawniki. Kto to ma posprzątać? Od tygodnia nikogo tam nie ma” – napisał do nas jeden z okolicznych mieszkańców. Takich sygnałów i spostrzeżeń było więcej.

Jak ustaliliśmy, za cały teren parku odpowiada gminna Jednostka Obsługi Finansowej Gospodarki Nieruchomościami. Jej dyrektor Tomasz Saternus zaprzecza, jakoby nic na miejscu nie robiono. - Niedługo po samym koncercie wywieźliśmy stamtąd blisko 1,2 tony odpadów – wylicza dyrektor, choć jednocześnie przyznaje, że na zorganizowanie przywracania terenu do normalności potrzebował nieco więcej czasu. – W miniony poniedziałek nasi pracownicy zaczęli oczyszczać chodniki, aleję i parking z błota, ale z powodu pogody niestety musieli przerwać pracę. Wznowią ją zaraz po poprawieniu się aury.

JOFGN będzie przywracał park do stanu używalności na dwa sposoby. Pierwszy z nich obejmuje usunięcie kolein po ciężarówkach i wyrównanie terenu wraz z nasadzeniem nowego trawnika w parku od strony kościoła i basenu. W tym celu ogłoszono konkurs ofert, który miał zostać rozstrzygnięty w miniony wtorek. Wstępnie znaleziono nawet dwie zabrzańskie firmy zainteresowane przystąpieniem do prac, jednakże gdy pracownicy PGM Damrota zobaczyli skalę zniszczeń, zrezygnowali ze starań o uzyskanie tego zlecenia. Na placu boju pozostała już tylko MPGK – ASA, która miała przedstawić kosztorys i wycenę prac, a także czas ich trwania.

Drugim wyzwaniem dla gminnego zarządcy parku jest odtworzenie zielonego terenu w miejscu, gdzie przed tygodniem stała scena i usytuowany był sektor dla publiczności, a teraz jest jedna wielka mieszanina błota, kamieni i piasku. – Chcemy wynająć rolnika, który najpierw zaora ten teren i zbronuje, a następnie zasieje nową trawę. Już jestem po pierwszych rozmowach, teraz czekam na oficjalną ofertę – zdradza Saternus.

Na razie więc nie są znane dodatkowe koszty, jakie budżet miasta będzie musiał ponieść z powodu zniszczenia parku w związku z koncertem. 

PEŁNY TEKST W GŁOSIE nr 35 / 2014