WYMIAR SPRAWIEDLIWOŚCI. Głośna sprawa 59-letniej Agnieszki F., znanej jako siostra Bernadetta miał dziś swoją kontynuację w sądzie rejonowym w Zabrzu. Główna zainteresowana nie stawiła się jednak dziś przed obliczem wymiaru sprawiedliwości. Jak już informowaliśmy, zakonnica została skazana na dwa lata bezwzględnego więzienia za to, że gdy kierowała ośrodkiem wychowawczym sióstr Boromeuszek, w placówce przez wiele lat miało dochodzić do aktów przemocy, znęcania się nad nieletnimi, a nawet przymuszania do pedofilii. Przypomnijmy, że pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł... w 2010 roku i szeroko o niej pisaliśmy na łamach Głosu Zabrza i Rudy Śląskiej. Dziś sąd obradował nad zawieszeniem kary z powodu rzekomego złego stanu zdrowia.

Jak mówi prokurator prowadzący sprawę, sąd dziś nie przychylił się do wniosku obrońcy i nie orzekł warunkowego zawieszenia kary. - Wskazał, że nie zaszły nowe okoliczności od wydania decyzji pierwszej i drugiej instancji, które wskazywałyby na to, że wykonanie tej kary byłoby niehumanitarne i nieodpowiednie - tłumaczy decyzję sądu prokurator Izabela Pirch-Mirocha. - Musiałaby tu nastąpić jakaś ekstremalna metamorfoza w zachowaniu siostry, czy inne okoliczności niż te, które były znane do tej pory. Nie nastąpiły, bo skazana żyje takim życiem, jakim żyła wcześniej - dodaje śledcza.

Siostra Bernadetta może jednak złożyć zażalenie do sądu wyższej instancji.