MIKULCZYCE. W stajni przy ul. Leśnej w Zabrzu-Mikulczycach w kilkanaście dni temu padły dwa konie, a kilka kolejnych jest poważnie chorych. Zatruły się paszą. Sprawę bada Powiatowy Lekarz Weterynarii. O sprawie poinformowali nas zaniepokojeni mieszkańcy dzielnicy. Jak mówili, jeden koń zmarł, a drugi został uśpiony przez weterynarza. Przynajmniej jedno z tych zwierząt nie należało do gospodarza, lecz było tam hotelowane. Właściciele regularnie doglądali swoje konie.

Skontaktowaliśmy się z właścicielem stajni, Janem Polednikiem. Po odebraniu telefonu słuchawkę natychmiast przekazał… obecnej na miejsce lekarce weterynarii. – Doszło do zakażenia z paszy, ale nie ma żadnego zagrożenia dla ludzi – zapewniła nas Klaudia Thomas, a właściciel dodał potem: - Trwają badania paszy, a wszystkie pozostałe konie są leczone. Nie wiem co mogło się stać, bo pokarm dla od lat bierzemy z tym samych źródeł. Wiem, że do podobnego zdarzenia doszło 20 lat temu pod Warszawą. Pozostałe konie czują się już lepiej, wciąż jednak pozostają pod opieką fachowców.

Sprawę od tygodnia bada Powiatowy Inspektorat Weterynaryjny z Gliwic. Zabrzańscy fani sportów jeździeckich nie ukrywają żalu do właściciela stajni: - Wciąż dokładała kiszonkę na padoki (wybiegi dla koni), nie sprzątając uprzednio starej. Nie dziwię się, że w końcu pojawiły się w niej jakieś bakterie… ­- mówi jedna z nich.