MEDYCYNA. O takim szpitalu, jak oficjalnie otwarty wczoraj (2 czerwca) nowy gmach Śląskiego Centrum Chorób Serca marzył nie tylko nieżyjący już pionier polskiej i zabrzańskiej kardiochirurgii, prof. Zbigniew Religa. Funkcjonalnością i wyposażeniem nowej placówki zachwyceni są lekarze i pacjenci, którzy leczą się tu już od ponad miesiąca.

Uczestniczący we wczorajszych uroczystościach (które zbiegły się z ćwierćwieczem zabrzańskiej kardiochirurgii) przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Jerzy Buzek i minister zdrowia, Ewa Kopacz podkreślali, że bez wizjonerów takich jak Religa, jego uczeń prof. Marian Zembala i cały zespół ŚCCS, nie byłoby ani dzisiejszych osiągnięć zabrzańskiej kardiologii i kardiochirurgii, ani takiego szpitala. Zwłaszcza, że powstał w mieście, które do niedawna kojarzono z niesławną inwestycją Szpitala Zabrze-Gliwice.

Dziękując obecnym prof. Zembala podkreślił, że wdzięczność za powstanie w Zabrzu szpitala marzeń należy się tym, którzy zamiast kłócić się i polemizować, zgodnie wsparli rozpoczętą w 2005 roku budowę: władzom samorządowym, które za symboliczną złotówkę podarowały ŚCCS działkę budowlaną, ministerstwom zdrowia i rozwoju regionalnego – za 24 milionowe dotacje, marszałkowi województwa – za wsparcie w wysokości 9 mln i prywatnym darczyńcom (62 mln złotych pochodziło ze środków własnych SCCS).

Prof. Zembala, któremu właśnie udało się zrealizować jedno z marzeń, już myśli o kolejnych wyzwaniach. Wraz z zespołem, który jako jedyny w kraju prowadzi udane transplantacje płuc u chorych na mukowiscydozę, planuje do końca 2014 roku otworzyć w sąsiedztwie nowo oddanego budynku Centrum Transplantacji Płuc (pawilon C).