Walka z wiatrakami. Dlaczego drastycznie zwiększa się ilość zalegających starych opon w całym Zabrzu? Niestety, sami to sobie robimy Email
Wpisany przez Julia Dąbrowska napisz do autora    czwartek, 24 kwietnia 2025 14:36

W STRONĘ NATURY. Zielone tereny, skwery i osiedlowe podwórka w Zabrzu zmagają się z rosnącym problemem mniejszych lub większych nielegalnych składowisk opon. Pomimo możliwości oddania starego ogumienia w punkcie selektywnej zbiórki odpadów komunalnych przy ul. Cmentarnej, a dodatkowo do ośmiu krążących po dzielnicach mobilnych „pszoków”, wciąż pojawiają się w lasach i na osiedlach (zwłaszcza w sąsiedztwie garaży) nowe składowiska, które zmieniają się w tykającą bombę ekologiczną. Na zlecenie zabrzańskiego Urzędu Miasta w marcu uprzątnięto aż 23 takie miejsca, jednak problem nadal nie zostaje rozwiązany. Największym wyzwaniem, spędzającym sen z powiek służb miejskich, jest ogromne zwałowisko na obrzeżach osiedla Młodego Górnika, które sprawia wrażenie, że ogumienie jest tam zwożone ciężarówkami. Koszt posprzątania tego terenu wyceniony został na… 17,5 mln złotych, co znacznie przekracza możliwości miasta i wielokrotnie było temat rozmów podczas sesji Rady Miasta.

 

Po zgłoszeniach mieszkańców oraz publikacjach naszej redakcji, Urząd Miejski na początku roku zwiększył liczbę mobilnych „pszoków” z czterech do ośmiu. Teraz oprócz możliwości wyrzucenia odpadów w Biskupicach, Maciejowie, Kończycach i Rokitnicy zabrzanie mogą to zrobić również na os. Mikołaja Kopernika, Zaborze Północ, a także w Mikulczycach i Makoszowach. Specjalne auta podstawiane są zgodnie z harmonogramem co dwa tygodnie i w ciągu roku każda osoba (dokładnie domostwo) może oddać do nich maksymalnie osiem opon. To rozwiązanie jednak tylko w niewielkim stopniu polepszyło sytuację w mieście.

- Mam wrażenie, że z problemem zużytych opon zmagamy się „od zawsze”. Staramy się oczywiście interweniować, gdy wykrywane są takie składowiska. Jeśli zgłosi się je jako dzikie wysypisko, firma PreZero wywożąca odpady podjeżdża i to sprząta. My jako lokalni społecznicy organizujemy co roku także sprzątnie dzielnic. Na przykład tam, gdzie teraz w Rokitnicy jest centrum przesiadkowe przy ul. Krakowskiej, organizowaliśmy akcje porządkowe, gdzie wynosiliśmy z lasu czy oczka wodnego różne „graty”: od lodówek po opony. W tym roku będziemy sprzątać Rokitnicę 26 kwietnia i nie wchodzimy w las, tylko sprzątamy samą dzielnicę - mówi związany z Rokitnicą radny Marcin Szczerba, przewodniczący komisji gospodarki komunalnej Rady Miasta.

Jak już wspomnieliśmy, największy problem z dzikim składowiskiem zużytego ogumienia mamy przy ul. Pod Borem, na wspomnianym os. Młodego Górnika. Na tamtejszych przykopalnianych, zielonych terenach leży kilka ton opon, które w przypadku pożaru mogą zmienić się w groźną bombę ekologiczną. Jak poinformował nas radny Alojzy Cieśla, wejście na teren obecnie jest zablokowane specjalnym ogrodzeniem oraz zostały tam porozmieszczane fotopułapki, co według niego skutecznie zapobiega pojawianiu się nowych odpadów.

Jak władze miejskie postrzegają ten dokładnie problem i z czego on wynika? 

"Teren ten stanowi własność Skarbu Państwa w użytkowaniu wieczystym Gminy Miejskiej Zabrze. Pod koniec 2023 r. roku została wykonana dokumentacja „Ekspertyza w sprawie oszacowania ilości odpadów zdeponowanych w Zabrzu przy ul. Pod Borem na działce o nr 190/14 oraz kosztów ich usunięcia”. (…) Tylko w tej lokalizacji szacunkowy koszt usunięcia wszystkich odpadów przekracza 17 mln zł. Zgodnie z przepisami prawa odpowiedzialność za uprzątnięcie terenu spoczywa na Mieście Zabrze, które aplikuje o środki na ten cel w projekcie Polsko-Szwajcarskiego Programu Rozwoju Miast. W projekcie tym przewidziano również rozbudowanie monitoringu miejskiego w okolicy dz. o nr ew. 190/14, który umożliwi w przyszłości identyfikację ewentualnych przyszłych sprawców porzucenia odpadów, którzy zobowiązani będą do ich usunięcia” – poinformował nas pisemnie rzecznik magistratu Jakub Szołdra-Laszczyk.

Jednocześnie przypomniał, iż gmina na bieżąco realizuje zadanie „Likwidacja dzikich wysypisk zlokalizowanych na terenie miasta Zabrze”. Rzecznik zapewnił, że w przypadku porzucenia odpadów pochodzenia komunalnego i nie wykrycia sprawcy tego procederu, usunięcie odpadów nastąpi w ramach realizacji tego zadania. Nie określił jednak szczegółowego harmonogramu tych działań i kwot, jakie miasto zabezpieczyło na ten cel.

O komentarz do tematu zalegających starych opon poprosiliśmy także Borysa Borówkę, który w poprzedniej kadencji samorządu jako wiceprezydent nadzorował tematykę odpadów komunalnych w mieście. Mimo jego negatywnego stosunku do obecnych władz miejskich, daleko był od ich krytykowania w tej konkretnej sprawie.

- To jest wszystko kwestia tak naprawdę edukacji i docierania do mieszkańców z informacją oraz ich dobrej woli. Wszyscy powinni wiedzieć, że opony można oddawać do pszoków, a nawet ułatwiliśmy im to tworząc w poprzedniej kadencji właśnie mobilne punkty. Innej możliwości tak naprawdę nie widzę, żeby ten system ulepszyć. Niestety, nie wszyscy korzystają z harmonogramu ani nie czytają ogłoszeń wywieszonych na klatkach schodowych. Pod tym kątem jest to już piłeczka wyłącznie po stronie mieszkańców. Jeśli sami nie zadbamy o czystość naszego otoczenia i nie niszczenie zieleni miejskiej takimi uciążliwymi odpadami, nikt za nas tego nie zrobi. Będzie to nieustanna walka z wiatrakami… - ocenił radny Borówka.

foto: Mirosław Makoś/fb

 

Tekst ukazał się w Głosie Zabrza i Rudy Śląskiej (nr 17 z 24 kwietnia 2025 roku) na kolumnie W STRONĘ NATURY, która jest współfinansowana przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Treści zawarte w publikacji nie stanowią oficjalnego stanowiska organów Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.

 
 

FACEBOOK

SZYBKA POŻYCZKA

Z KOMORNIKIEM
32/260-00-33,

516-516-611,
Pośrednik CDF S.C.

firmy MATPOL

FINANSE Sp. z o.o 


 

Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA