PIŁKA NOŻNA - V LIGA. Mecz, który miał zainaugurować 26. kolejkę IV grupy ligi, nie odbył się. Na mecz przyszło tylko ośmiu zawodników, a więc wystarczająca liczba, by przystąpić do zawodów, ale jeden z nich był kontuzjowany. – W tej sytuacji piłkarze uznali, że nie chcą się kompromitować, tym bardziej, że jeden z nich tylko by statystował na boisku. Postanowili nie przystępować do meczu i oddać go walkowerem – tłumaczy trener zespołu, Michał Skowron. – Z kłopotami kadrowymi borykamy się od początku rundy. Na stałe w drużynie jest dwunastu graczy i wystarczy, że ktoś zachoruje, albo w porze meczu musi iść do pracy i już stoimy pod ścianą. Dzisiaj zbiegło się kilka takich sytuacji, a dwóch graczy nie pojawiło się bez wcześniejszego uprzedzenia.

Sparta, która na mecz przyjechała w 16-osobiowym składzie, tym samym w trzecim meczu z rzędu zdobywa trzy punkty. Po 26 kolejkach drużyn z Mikulczyc będzie miała na koncie 30 punktów i będzie się plasowała – w zależności od wyników innych spotkań – na jedenastym lub dwunastym miejscu. Z kolei Walka, która nie wygrała do siedmiu spotkań (ostatnia wygrana – 16 kwietnia) z pewnością straci swoje czwarte miejsce w tabeli.
Aktualne staje się pytanie: czy zespół w ogóle dokończy rozgrywki? Zawodnicy są zniechęceni do dalszej gry, dzisiaj byli skłonni pożegnać się z klubem. – Namówiłem ich jednak, by jeszcze wstrzymali się z ostateczną decyzją. Umówiliśmy się, że spotykamy się w poniedziałek o godzinie 17 na treningu, z nadzieją, że w szatni pojawi się także ktoś z władz klubu. Dzisiaj żadnego z działaczy na meczu nie było, nie mogliśmy sie też z nikim skontaktować telefonicznie. Wiemy, że informacja o naszych oczekiwaniach do odpowiednich osób jednak dotrze. Zawodnicy chcą usłyszeć, co dalej z klubem. Pewne, jest, że jeśli nikt z władz się nie zjawi, to będzie oznaczało koniec, także mojej pracy – mówi trener drużyny Michał Skowron. A kolejny mecz już w środę.

V LIGA – GRUPA IV
WALKA MAKOSZOWY - SPARTA ZABRZE 0-3 (walkower). Gospodarze wstawili do gry zbyt małą liczbę graczy (siedmiu).