Po przerwie spowodowanej meczami reprezentacji Polski (bez zabrzańskich graczy w składzie) znów gra ekstraklasa. Kibice Górnika, zachęceni świetnym meczem swojej drużyny z Wisłą Płock (4-2) tłumnie stawili się na dzisiejszym meczu z tym razem krakowską Wisłą i... srodze się zawiedli. Niestety, forma gospodarzy znów gdzieś uleciała i zespół, poza kilkoma momentami dominacji, nie zaprezentował niczego, co prowadziłoby do zwycięstwa. Wprawdzie rywale też nie grzeszyli finezją, ale im chociaż dopisało szczęście: w 50 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Frydrych i piłka, odbiwszy się od interweniującego Adriana Gryszkiewicza, nabrała zaskakującej trajektorii, uniemożliwiając Grzegorzowi Sandomierskiemu skuteczną interwencję. Co na to Górnik? Po stracie gola i w ogóle w całej II połowie nie oddał na bramkę rywali celnego strzału! Najbardziej bolało pudło Lukasa Polańskiego, który otrzymał piłkę w odległości 5 metrów od bramki rywali, ale trafił w nią nieczysto piętą i ta wyszła na aut bramkowy. Nasz as wciąż pozostaje więc bez gola w ekstraklasie, a zespół poniósł piątą porażkę w sezonie. Będzie to skutkowało spadkiem w tabeli: zabrzanie przesuną się minimum o jedną pozycję dół (na jedenaste miejsce), bo dzięki trzem punktom Wisła Kraków już Górnika wyprzedziła...
Kolejne mecz nasz zespół rozegra 23 października (sobota) - w Gdańsku z Lechią.
PKO EKSTRAKLASA - 10. kolejka: GÓRNIK ZABRZE - WISŁA KRAKÓW 0-1 (0-0) 0-1 Frydrych (50) GÓRNIK: Sandomierski - Wiśniewski, Janicki, Gryszkiewicz - Dadok, Manneh, Kubica (79 Wojtuszek), Podolski, Janża - Krawczyk (72 Nowak), Jimenez. WISŁA: Biegański - Szota, Uryga, Sadlok, Hanousek - Młyński (46 Szot), Frydrych, Żukow, Skvarka (90 Kuveljić), Starzyński (87 Yeboah) - Brown Forbes (69 Kliment). Żółta kartka: Gryszkiewicz. Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 15.079. |