Początek tego roku nie jest udany dla naszego Górnika, bo mamy za sobą dwa ligowe mecze, a konto zespołu jest bogatsze zaledwie o jeden punkt, wywalczony na inaugurację z Lechem Poznań (1-1). Dzisiaj spodziewaliśmy się zwycięstwa, bowiem zabrzanie grali w Bielsku-Białej z ostatnim w tabeli Podbeskidziem, tymczasem... Mecz, który był startem rundy rewanżowej, przyniósł nam głębokie rozczarowanie, bo choć goście szybko objęli prowadzenie (po centrze Erika Janży z blisko piłkę głową do siatki wpakował kapitan - Michał Koj) i przez niemal godzinę panowali nad sytuacją na boisku, to w ostatnim fragmencie gry dali się zdominować rywalom, co było brzemienne w skutki. W roli ich kata wcielił się Kamil Biliński (na zdjęciu z piłką), który w tym sezonie ma na Górnika po prostu swój sposób. Już jesienią strzelił mu dwa gole (Podbeskidzie uległo jednak w Zabrzu 2-3) i podobnie było teraz.
W 79 minucie najpierw wywalczył rzut karny, potem go zmarnował, ale natychmiast swój błąd naprawił dopadając do odbitej przez Chudego piłki i kierując ją z bliska do siatki. I choć potem doznał kontuzji barku, to dotrwał do 90 minuty, kiedy to w polu karnym "uciekł" Danielowi Ściślakowi i głową zdobył gola na 2-1. Wtedy już zszedł z boiska, a Górnik miał jeszcze cztery minuty na wyrównanie i dostał nawet swoją superokazję, ale w ostatnich sekundach Roman Prochazka uderzył z bliska piłkę prosto w bramkarza gospodarzy, umożliwiając mu skuteczną interwencję.
Szkoda, bo nawet remis dawał naszej drużynie awans z piątego na czwarte miejsce w tabeli. Za to Podbeskidzie nie jest już ostatnie w tabeli.
PKO BP EKSTRAKLASA - 16. kolejka: PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA - GÓRNIK ZABRZE 2-1 (0-1) 0-1 Koj (10) 1-1 Biliński (79) 2-1 Biliński (90) PODBESKIDZIE: Pesković - Modelski, Janicki, Rundić, Mamić - Marzec (66 Danielak), Bieroński (46 Frelek), Kocsis, Ubbink (46 Hora), Roginić - Biliński (90 Miakuszko). GÓRNIK: Chudy - Massouras, Wiśniewski, Koj, Gryszkiewicz, Janża - Kubica, Manneh (85 Ściślak), Nowak (72 Prochazka) - Sobczyk (53 Wojtuszek), Jimenez (85 Krawczyk). Żółte kartki: Bieroński, Kocsis, Biliński, Roginić - Wiśniewski, Koj. Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa). Mecz bez udziału publiczności |