PIŁKA NOŻNA - ROZGRYWKI. Górnik po raz ostatni wygrał w lidze z Legią 3,5 roku temu i trudno było oczekiwać, że akurat teraz - gdy jest pogrążony w kryzysie - tę kiepską passę zakończy. Niemniej zabrzanie stoczyli dzisiaj z wicemistrzem kraju, notabene też obecnie grającym poniżej swoich możliwości, pasjonując bój. Gospodarze od pierwszych minut rzucili na szalę wszystkie swoje atuty i już w 5 minucie strzelili gola! Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w polu karnym głową na bramkę rywali piłkę uderzył Danch, ale zanim ta dotarła do bramki, również głową, jej lot zmienił Ołeksandr Szeweluchin, więc Kuciak nie miał szans na skuteczną interwencję. To było wzorcowe rozegranie tzw. stałego fragmentu gry, co zresztą jeszcze w I połowie udało sie powtórzyć. W 31 minucie znów - tym razem z rzutu rożnego - centrował Aleksander Kwiek, a w polu karnym walkę o piłkę dwukrotnie wygrał Radosław Sobolewski: najpierw uderzył głową, a gdy okazało się, że piłka utknęła na jakimś obrońcy, poprawił już skutecznie nogą. Niestety na te dwa gole Legia - a właściwie jej supersnajper, Nemjana Nikolić - potrafiła odpowiedzieć i I połowa zakończyła się remisem. 

Górnik zupełnie wystrzelał się przed przerwą i w drugiej części meczu ograniczył się już do obrony wyniku. I to wszelkimi środkami. W 80 minucie - za dwa taktyczne faule w krótkim odstępie czasu - z boiska został usunięty jeden z bohaterów spotkania, Aleksander Kwiek. Ta sytuacja o tyle zmieniła przebieg meczu, że Górnik jeszcze głebiej cofnął się pod swoją bramkę, ale warszawianie - mimo, że trzymali naszą drużynę w szachu w jej polu kranym, a nawet bramkowym - nie mieli pomysłu, jak zadać decydujący cios. Nic dziwnego, że końcowy gwizdek obwieszczający remis zabrzanie przyjęli z zadowoleniem. Kibice, którzy w związku z otwarciem kolejnej trybuny, zjawili się w sile ponad 8,5 tys., mogli też być ukontentowani, bo emocji było wiele. Inna sprawa, że zaledwie jeden wywalczony punkt spowodował, że Górnik jedynie umocnił się na przedostatnim miejscu w tabeli, bo traci do nastepnej drużyny (Podbeskidzie Bielsko-Biała) cztery punkty. 

Jedenasta kolejka zakończyła się już dzisiaj, bowiem w najbliższym tygodniu ostatnie dwa spotkania - oczywiście bez zabrzan w składzie - rozegra w eliminacjach do mistrzostw Europy reprezentacja Polski. Do rogrywek ligowych powrócimy 16 października (wyjazdowy mecz z Lechią Gdańsk).

EKSTRAKLASA - 11. kolejka:
GÓRNIK ZABRZE - LEGIA WARSZAWA 2-2 (2-2).
1-0 Szeweluchin (5)
1-1 Nikolić (20 - karny)
2-1 Sobolewski (31)
2-2 Nikolić (40)
GÓRNIK: Kasprzik - Widanow, Kopacz, Danch, Szeweluchin, Kosznik - Sobolewski (74 Przybylski), Kwiek - Gergel, Madej (77 Ćerimagić) - Korzym (58 Magiera).
LEGIA: Kuciak - Broź, Rzeźniczak, Pazdan, Brzyski - Guilherme (58 Duda), Makowski (80 Vranjes), Jodłowiec, Kucharczyk (42 Trićkovski) - Prijović, Nikolić.
Żółte kartki: Widanow, Kwiek, Kasprzik - Guilherme.
Czerwona kartka: Kwiek (80 min.).
Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów: 8570.