PIŁKA NOŻNA - EKSTRAKLASA. Osiem miesięcy i dziesięć spotkań czekaliśmy na ligowe zwycięstwo Górnika na własnym boisku. Fatalną serię udało się przerwać w meczu z najsłabszym obecnie zespołem ekstraklasy, przegrywającym od wielu tygodni, GKS-em Bełchatów. Rzeczywiście, goście zaprezentowali się w Zabrzu nad wyraz bezbarwnie i nie byli dla naszej drużyny równorzędnym rywalem. Górnik jednak też nie olśniewał, brakowało dynamicznych, nieszablonowych akcji. Mimo to zdobył dwa gole, korzystając z niezdecydowania rywali we własnym polu karnym: w 29 minucie Kosznik dopadł bezpańskiej piłki i uderzył nie do obrony, zaś w 72 minucie Szeweluchin nie wiedzieć skąd znalazł się na 10 metrze przed bramką gości i uderzył piłkę w kierunku bramkarza, który po rękach przepuścił ją do siatki.

Drugą bramkę bełchatowianie stracili już grając w dziesięciu, gdyż jeden z ich zawodników zszedł z boiska z powodu kontuzji, a trener Marek Zub nie mógł nikogo wstawić w jego miejsce, gdyż wcześniej wykorzystał już limit zmian. 

Po piątkowo-sobotnio-niedzielnych meczach zabrzanie byli już na dziewiątym miejscu, ale dzisiejsza wygrana pozwoliła im awansować na szóstą lokatę. Niemniej Górnik będzie musiał w ostatnich dwóch kolejkach  zażarcie walczyć o zajęcia miejsca w czołowej ósemce, co da awans do tzw. grupy mistrzowskiej.

T-MOBILE EKSTRAKLASA - 28. kolejka:
GÓRNIK ZABRZE - GKS BEŁCHATÓW 2-0 (1-0).
1-0 Kosznik (29)
2-0 Szeweluchin (72)
GÓRNIK: Steinbors - Danch, Augustyn, Magiera - Gergel, Sobolewski (46 Kurzawa), Grendel (85 Gwaze), Kosznik - Madej, Jeż - Skrzypczak (69 Szeweluchin).
BEŁCHATÓW: Trela - Basta, Zbozień, Telichowski, Mójta (46 Baranowski) - Michał Mak, Sawala (62 Szymański), Rachwał, Poźniak - Olszar (65 Komołow), Piech.
Żółte kartki: Grendel, Gergel - Sawala, Telichowski.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 3000.