PIŁKA RĘCZNA – SUPERLIGA. Górnik znowu górą! Szczypiorniści z Zabrza w sobotni wieczór nie dali szans graczom MMTS-u... Kwidzynianie, którzy przez całe spotkanie gonili wynik, nawet na moment nie objęli prowadzenia. Mecz zakończył się wynikiem 32:26 (17:15). Zabrzanie kontynuują zatem serię zwycięstw, pozostając w tym sezonie niepokonanymi.

 Mecz z MMTS-em Kwidzyn rozpoczął się obroną Kickiego i zatrzymaną faulem akcją zabrzan. Na linii siódmego metra stanął Patryk Kuchczyński, po czym umieścił piłkę w siatce. Tym samym otworzył wynik spotkania i...  rozpoczął własny festiwal strzelecki. Z siedmiu rzutów karnych, jakie wykonywał na przestrzeni całego meczu wpadły wszystkie! W trzeciej minucie przyjezdni wyrównali, po chwili jednak celnym rzutem popisał się Mariusz Jurasik. Od tego momentu gospodarze nie oddali już prowadzenia. Niestety niedługo potem Jurasik musiał opuścić parkiet. Odniesiona na początku spotkania kontuzja stopy wykluczyła lidera zabrzan z dalszej gry. Robert Orzechowski, który wszedł na jego miejsce dał dobrą zmianę. Rzucił dwie bramki z rzędu, co przy wyniku 9:5 pozwoliło trzymać gości na dystans.

A jednak, w końcowej fazie pierwszej połowy szczypiorniści z Kwidzynia częściowo odrobili straty. Po trafieniach Przemysława Rosiaka i Przemysława Zadury przewaga Górnika stopniała do zaledwie dwóch oczek. Było 16:14, kiedy gracze MMTS-u zdecydowali się na wysokie krycie rozgrywającego gospodarzy, Pawła Niewrzawy. Cel był jasny: odcięcie go od gry w ofensywie. Wysiłki gości nie przeszkodziły jednak miejscowym w wygraniu pierwszej partii.

Druga połowa to nie tylko dalszy ciąg skutecznej gry w ofensywie zabrzan. To także świetna dyspozycja bramkarza zabrzan, Mateusza Korneckiego. Popularny Mati aż trzykrotnie odbijał rzuty karne! Dzięki udanym kontrom skrzydłowych i trafieniom Aleksandra Tatarnicewa gospodarze przy wyniku 22:17 mogli cieszyć się bezpieczną przewagą. Oczywiście, gracze MMTS-u nie zamierzali biernie czekać na dźwięk syreny. Na kwadrans przed końcem, podobnie jak w pierwszej połowie, zmobilizowali wszystkie siły. Zrobiło się naprawdę gorąco! Po bramce Kamila Sadowskiego, gracza przyjezdnych przewaga Górnika stopniała do... zaledwie dwóch punktów Było 24:22. Wtedy kolejną akcję ofensywną gości przerwał przepięknym przechwytem Bartłomiej Tomczak. Górnicy wyszli z kontrą, która została zatrzymana faulem. Bezbłędny tego dnia Patryk Kuchczyński pokonał bramkarza rywali, jednocześnie grzebiąc szanse Kwidzynian choćby na remis.

Wysiłki szczypiornistów MMTS-u, grających momentami bardzo wysoko w defensywie, nie przyniosły rezultatu. Kapitalna obrona Mateusza Korneckiego, który w ostatniej akcji poradził sobie (będąc sam na sam z trzema graczami gości) przypieczętowała bezkompromisowy triumf zabrzańskiego zespołu.

ZABRZE: Kicki, Kornecki – Niedośpiał, Daćko 3, Orzechowski 5, Gromyko, Kuchczyński 11, Kubisztal 2, Jurasik 1, Tatarintsev 3, Tomczak 5, Niewrzawa 2.

KWIDZYN: Dudek, Kiepulski – Jędrzejewski, Genda 3, Zadura 5, Mroczkowski 4, Kryszeń 1, Peret 2, Sadowski 3, Szczepański 1, Rosiak 2, Nogowski 2, Pilitowski 1, Seroka 1, Łangowski 1.

_{fot. Paweł Franzke}