Ryzykowny program ostrożnościowy. Czy prezydent Żbikowski był naciskany politycznie groźbą zwrotu pożyczki rządowej i w efekcie widmem bankructwa miasta? Email
Wpisany przez Głos Zabrza napisz do autora    sobota, 04 października 2025 14:52

WŁADZA LOKALNA. Prezydent Zabrza Kamil Żbikowski podkreśla, że powołanie w miniony czwartek na funkcję wiceprezydenta jego głównej rywalki wyborczej Ewy Weber jest elementem budowania większości samorządowej ponad podziałami, dla ratowania zadłużonego miasta i zmagającego się z problemami finansowymi. Z kolei część jego niedawnych wyborców, a także zaplecza społecznego Lepszego Zabrza jest oburzona tą nominacją, skoro ich faworyt szedł do władzy pod nośnym hasłem odpolitycznienia miasta i odbicia go z rąk wielkich partii. Niektóre osoby już się wypisały z członkostwa w stowarzyszeniu Lepsze Zabrze. Jednakże jako redakcja jedynego lokalnego tygodnika w mieście już wcześniej sygnalizowaliśmy, w jakich twardych realiach przyszło działać nowemu prezydentowi i pod jak ogromnym naciskiem politycznym się znalazł. Brak wsparcia ze strony partii władzy krajowej i wojewódzkiej mógłby oznaczać gigantyczną dziurę budżetową miasta i w efekcie zawieszenie całej władzy samorządowej i wprowadzenie jednoosobowej władzy komisarza z nadania premiera. Dokładnie wszystkie te - jak wiele na to wskazuje - uruchomione wobec Żbikowskiego narzędzia opisaliśmy zaledwie przed tygodniem na łamach naszej gazety. Co znamienne, podczas ostatniej konferencji prasowej prezydent Zabrza dwukrotnie nie odniósł się wprost do pytania jednego z dziennikarzy o to czy był naciskamy przez marszałka województwa śląskiego...

Dziś przypominamy nasz artykuł sprzed tygodnia w całości by każdy mógł dostrzec cały skomplikowany kontekst sytuacji we władzy samorządowej.

Ponownie powrócił do debaty publicznej i w mediach głównego nurtu temat potencjalnego zagrożenia ogłoszenia bankructwa miasta Zabrze. Po raz pierwszy takim scenariuszem straszono pod rządami prezydent Agnieszki Rupniewskiej, choć na udowodnienie tej tezy zabrakło wówczas merytorycznej argumentacji (niezależnie od faktycznie trudnej sytuacji finansowej gminy). Teraz niespodziewanie temat znów został postawiony na agendzie debaty publicznej za sprawą obszernego wywiadu, udzielonego niedawno Telewizji Katowice przez wieloletniego, byłego już wiceprezydenta Zabrza Krzysztofa Lewandowskiego. Ten znając dokładnie mechanizmy rządzące w samorządzie i polityce podkreśla - także w osobnej rozmowie z GŁOSem – że niebezpieczeństwo takiego scenariusza jest bardzo realne i w jego ocenie to może być główny polityczny „haczyk” Koalicji Obywatelskiej w negocjacjach z prezydentem Kamilem Żbikowskim o obsadzeniu stanowisk wiceprezydentów.

Co takiego powiedział Lewandowski w wywiadzie dla Telewizji Polskiej w Katowicach, co przykuło uwagę mediów i opinii publicznej? Otóż skrytykował wprowadzenie przez Rupniewską tzw. programu ostrożnościowego, który na prośbę miasta zatwierdziło Ministerstwo Finansów. Przypomniał, że w podobnej sytuacji był Bytom, który nie zdecydował się na skorzystanie z takiego rozwiązania, gdyż – jak to określił - jest to bardzo nierozsądne narzędzie finansowe, które doprowadzi do bardzo poważnych konsekwencji w przyszłości.

- Oprócz tego, że bierze się te tanie pieniądze, to bierze się na siebie szereg obowiązków, które jak wiemy już dzisiaj, nie są realizowane. W związku z tym konsekwencje nierealizowania programu ostrożnościowego mogą być bardzo daleko idące, m.in. konieczność natychmiastowego zwrotu tych środków, co będzie dla miasta niezwykle niebezpieczne - podkreślał Lewandowski. W jego ocenie miasto nie realizowało oszczędności wynikających z programu ostrożnościowego i nie osiągnęło uzgodnionych z rządem wskaźników finansowych, zarówno za prezydentury Rupniewskiej, jak i w czasie rządów komisarz Ewy Weber.

W nawiązaniu do tego wystąpienia, poprosiliśmy Krzysztofa Lewandowskiego o doprecyzowanie i uzasadnienie tezy, jakoby miastu miało realnie grozić bankructwo? Zabrze nie jest przecież najbardziej zadłużonym miastem na Śląsku i mimo obiektywnych trudności jakoś sobie radzi finansowo?

- Z docierających do mnie z ratusza informacji wynika, iż do zbilansowania tegorocznego budżetu miasta zabraknie około 120 mln zł. Nie mam oczywiście dostępu do dokumentów finansowych, ale te doniesienia wydają mi się zasadne i logiczne z kilku powodów. Przede wszystkim sama Ewa Weber przyznała wcześniej w oficjalnej wypowiedzi, iż będzie trzeba zaciągnąć kolejny jakiś rodzaj pożyczki by domknąć budżet. Nie określiła wówczas kwoty, ale był to namacalny dowód na to, że program ostrożnościowy nie jest realizowany w należyty sposób. Wszak jego założeniem było ostre zaciskanie pasa i oszczędzanie, zaś budżet miał się zbilansować dzięki ponad 100 mln zł odłożonym z owej wielkiej pożyczki rządowej, a zdeponowanych na koncie bankowym właśnie w tym celu. Wychodzi więc na to, że tamte pieniądze wydano na inne potrzeby, a miasto zamiast oszczędzać jeszcze bardziej się zadłuża – podkreśla Lewandowski.

Na podparcie swej tezy cytuje też samego prezydenta Żbikowskiego, który przed kilkoma dniami napisał w swych mediach społecznościowych: „nadrabiamy wielomiesięczne zaległości i reorganizujemy przedwcześnie wydrenowany budżet miasta na ten rok.”

Jak dodaje Lewandowski, w pewien sposób nie zaskakuje go taka sytuacja. Bowiem ani kampania referendalna, ani późniejsza kampania wyborcza nie sprzyjały zaciskaniu pasa i podejmowaniu niepopularnych w społeczeństwie decyzji natury finansowej czy fiskalnej. I wskazuje na kolejne kluczowe uwarunkowanie, które dotąd nie było publicznie dostrzegane.

– Niestety problem polega na tym, iż aby zaciągnąć jakąkolwiek nową pożyczkę, miasto realizujące program ostrożnościowy musi wystąpić o zgodę na nią do ministra finansów. Jeśli ten się na to nie zgodzi, pozostanie nam ogromna dziura w tegorocznym budżecie – uważa Lewandowski.

Co więcej, jak zasadnie też wskazuje, brak realizacji programu ostrożnościowego i brak cięcia wydatków oznacza, iż rząd może zażądać natychmiastowego zwrotu ogromnej pożyczki udzielonej Zabrzu w wysokości około 330 mln zł. I z tego właśnie obciążenia finansowego miasto nie będzie w stanie się pozbierać. Z kolei bankructwo oznaczać będzie zawieszenie pracy obecnych władz samorządowych, radykalne cięcia finansowe i wprowadzenie rządu komisarza wyznaczonego przez rząd. I nie można wykluczyć, że byłaby nią ponownie Ewa Weber (wcześniej de facto nie była komisarzem tylko pełniącą funkcję prezydenta miasta do czasu nowych wyborów pod odwołaniu Rupniewskiej).

- Moim zdaniem to właśnie takim scenariuszem może być szachowany przez Koalicję Obywatelską obecny prezydent Zabrza Kamil Żbikowski. Bo jak widać wyraźnie, jest zdany na łaskę i niełaskę decyzji ministra finansów, a więc… polityka KO – zauważa Lewandowski.

Podsumowując zaś całą dyskusję o zadłużeniu Zabrza zdecydowanie zaprzeczył, jakoby winne temu były jego rządy oraz prezydent Małgorzaty Mańki-Szulik. Takie stawianie sprawy było w jego ocenie klasyczną propagandą realizowaną przez prezydent Rupniewską. Jak wskazuje, podobna retoryka pojawia się we wszystkich miastach, gdzie doszło do zmiany władzy, ponieważ jest ona wygodna.

- Powody takiej retoryki są zasadniczo dwa. Pierwszym jest obawa, że ktoś sobie nie poradzi i trzeba już na starcie powiedzieć, że wszystko jest winą poprzednika. Jest też druga obawa, dużo poważniejsza, że były plany wyzbycia się poważniejszego majątku miasta. Stąd najpierw trzeba było wytłumaczyć mieszkańcom, że brakuje pieniędzy, a potem zbywać wszystko to, co jest do zbycia, niekoniecznie za godne pieniądze - przekonuje Lewandowski i tezę tę bardzo wyraźnie zaprezentował właśnie we wspomnianym wywiadzie telewizyjnym.

 

foto: UM Zabrze

 
 

FACEBOOK

SZYBKA POŻYCZKA

Z KOMORNIKIEM
32/260-00-33,

516-516-611,
Pośrednik CDF S.C.

firmy MATPOL

FINANSE Sp. z o.o 


 

Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA