REFERENDUM. Wkrótce po ogłoszeniu informacji o zebraniu odpowiedniej ilości podpisów zabrzan pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum nad odwołaniem prezydent Zabrza, sama prezydent Rupniewska zaczęła oficjalnie zachęcać do – de facto – bojkotowania referendum i granie na jego „unieważnienie” z powodu zbyt niskiej frekwencji. Czyli w obronie swojego stanowiska i wpływów w mieście, Rupniewska promuje rozwiązanie antydemokratyczne i nie chce dopuścić do bezpośredniego starcia w głosowaniu jej zwolenników i przeciwników. Czyżby hasła o „święcie demokracji” związanym z głosowaniem mieszkańców – najbardziej demokratycznej formy weryfikacji legitymizacji władzy - przestały już mieć dla niej i obozu władzy miejskiej znaczenie?
A podkreślmy, że Rupniewska wyraziła takie oczekiwanie nawet nie w jakichś kuluarowych rozmowach, ale najpierw w wywiadzie radiowym, a następnie pogrubioną czcionką na swym profilu społecznościowym zacytowała własne słowa. Oczywiście nie mogło się też - tradycyjnie już – obyć bez straszenia poprzednikami, choć Małgorzata Mańka – Szulik ani razu nie oświadczyły nigdy, że rozważa ponowny start w przyspieszonych wyborach samorządowych w Zabrzu. A co dokładnie napisała Rupniewska?
„Myślę, że wzięcie udziału w tym referendum to jest wprost zachęcenie do tego, żeby do władzy wrócili moi poprzednicy. W związku z tym jestem przekonana, że każdy, kto chce udzielić mi wsparcia w tym dniu spędzi czas z rodziną” – oświadczyła.
I właśnie to szokujące, antydemokratyczne wezwanie odbiło się natychmiast szerokim echem w całym kraju. Zwracano uwagę i przypominano, iż nie tak dawno temu premier Donald Tusk „uroczyście unieważniał” referendum mające zablokować napływ uchodźców do Polski. W efekcie część wyborców ufając w te zapewnienia faktycznie odmawiała udziału w tym głosowaniu, co za chwilę może spowodować faktyczny napływ migrantów w ramach unijnej, przymusowej relokacji. W przypadku Rupniewskiej sprawa ma jeszcze inny wymiar i kontekst, na co zwrócił uwagę na portalu X Łukasz Pawłowski, prezes najczęściej nagradzanej za dokładność Ogólnopolskiej Grupy Badawczej, który już dawno prognozował, że w Zabrzu szybko dojdzie do referendum i to najpewniej skutecznego.
„Jest już strategia prezydent Zabrza na referendum (prawdopodobnie 11 maja) W październiku pisałem tak „pierwszy prezydent z progiem poniżej 25% działający według strategii jak w poprzednich latach czyli zniechęcający do referendum, takie referendum przegra”. Próg w Zabrzu to 21,9%. Zobaczymy w maju kto będzie miał rację - prezydent Zabrza czy ja?" – napisał Pawłowski.
„Biorąc pod uwagę, że Małgorzata Mańka - Szulik w II turze miała 42% to ryzykowna strategia Agnieszki Rupniewskiej w kontekście referendum. Obstawiam, że jednak będzie miał Pan rację" – skomentował dość trafnie wpis Pawłowskiego internauta Alan Kasiński.
WIĘCEJ NA TEN TEMAT W CZWARTKOWYM WYDANIU GŁOSU ZABRZA |