FINANSE. Po odwołaniu latem przez nowe władze Zabrza prezesa wodociągów - jak podawano ze względów na doprowadzenie do złego stanu finansowego spółki – przez miasto przeszła wieść, iż chodzi o duże straty, jakie poniosła firma w roku ubiegłym wynikłe m.in. z zawierania złych umów z zewnętrznymi podmiotami, brakiem kontroli nad budżetem i krótko mówiąc rozrzutnością. Istotnie, Piotr Niemiec (były już prezes ZPWiK) na sesji Rady Miasta przyznał że prowadzona przez niego firma zanotowała za rok 2023 stratę prawie 26 milionów złotych. By uciąć wszelkie plotki i dowiedzieć się prawdy, radni zobowiązali zatem nowego szefa firmy - powołanego na stanowisko 19 lipca Marcina Wrońskiego - do przygotowania dokładnej analizy „dlaczego tak się stało?”. Odpowiedź udzielona we wtorek (29 października) podczas komisji rewizyjnej okazała się krótka i ucinające wszelkie spekulacje: - To efekt niedostosowania taryf opłat za wodę i ścieki do realiów finansowych, czyli brak wprowadzenia w zeszłym roku podwyżek za te usługi dla mieszkańców – powiedział na samym początku wspomniany Marcin Wroński.
Dlaczego taryfy nie przystawały do rzeczywistości? - Bo wystąpiły - jak my to mówimy oględnie – czynniki zewnętrzne, na które ZPWiK nie miał wpływu – wyjaśnił Wroński. - Po prostu bardzo podrożała energia elektryczna oraz wszystkie usługi i prace oparte na tejże energii, a ZPWiK nie był do takich nieprzewidywanych zjawisk przygotowany. Co prawda jest w archiwum uchwała Zarządu o konieczności wprowadzenia podwyżki taryfy, ale odstąpiono od niej. Dlaczego? Tego ja już nie wyjaśnię – doprecyzował nowy prezes.
W dalszym toku rozmowy przyznał natomiast, że ZPWiK podjął bardzo ryzykowne kroki, by w kolejnym roku umowę na dostawę energii zawrzeć w nowatorski sposób a więc przez jej zakup za pośrednictwem giełdy. - I myśmy ten proces dokończyli podpisując ostatecznie wczoraj umowę, bo okazało się, że to był bardzo dobry pomysł poprzednich władz pozwalający nam zaoszczędzić w stosunku do umów zawieranych przez inne firmy wodociągowe w metropolii ponad 1 milion złotych - wyjaśniał nowy prezes.
Okazało się także, że umowy na usługi doradcze z firmami zewnętrznymi to był mały odsetek wydatków. W przypadku jednej z konkretnych firm w stosunku do której istniało podejrzenie o niegospodarność, nowy prezes przyznał, że umowa została z nią zachowana bo jest… bezkosztowa a płaci się wyłącznie za konkretne prace, które mogą się okazać przydatne. - Wiele działań ZPWiK powinno podejmować samo, ale czasem ogląd z zewnątrz jest potrzebny, to praktyka stosowana powszechnie – powiedział Wroński.
CAŁĄ OBSZERNĄ RELACJĘ Z POSIEDZENIA KOMISJI REWIZYJNEJ W WODOCIĄGACH ZAMIESZCZAMY W AKTUALNYM WYDANIU NASZEGO TYGODNIKA LOKALNEGO. JEST ON DOSTĘPNY POD LINKIEM
https://eprasa.pl/news/głos-zabrza-i-rudy-śl/2024-11-07 |