WŁADZA LOKALNA. Radni podjęli wczoraj decyzję o przeniesieniu (a nie likwidacji, jak pierwotnie wskazywano) pomnika braterstwa broni Armii Czerwonej i Ludowego Wojska Polskiego, który znajduje się przy ul. Powstańców Śląskich. Poprawkę do projektu wnieśli sami wnioskodawcy, radni Prawa i Sprawiedliwości. - Naszą intencją nigdy nie było unicestwienie tego pomnika. Stąd poprawka. Zależy nam na przeniesieniu pomnika w inne, godne miejsce. W ten sposób osoby, którym zależy na pielęgnowaniu tej historii, będą mogły nadal to robić - mówi Borys Borówka, wiceprzewodniczący rady miasta z ramienia PiS.

Trudno było o wyraźny protest lewicy, która w zabrzańskim samorządzie reprezentowana jest jedynie przez Alojzego Cieślę. Poprosił on jednak o udzielenie głosu jego poprzednikowi, Jerzemu Werecie. - Ten wniosek to inicjatywa określonej grupy, a nie społeczności całego miasta. Pomnik poświęcony jest żołnierzom, oni niosą na bagnetach wolę przywódców politycznych. To, że po wojnie znaleźliśmy się w takie rzeczywistości, było zasługą Churchilla, Roosevelta i Stalina, a nie zwykłych żołnierzy - mówił. Ostatecznie jednak zgodził się na przeniesienie w inne, godne miejsce, ale poprzedzone lepszym projektem uchwały.

- Wystarczy spojrzeć przez pryzmat paktu Ribbentrop-Mołotow czy Katynia, by dostrzec jak to braterstwo wyglądało... - zripostował Adam Ilewski, radny PiS.

Platforma dopytywała znów o szczegóły: dokąd pomnik ma trafić i ile będzie to kosztować. Wykonanie powierzone zostanie jednak prezydent Małgorzacie Mańce-Szulik, która przyznała, że za wcześniej, by na to odpowiadać.

Mówi się o cmentarzu żołnierzy radzieckich w lesie przy os. Janek czy Muzeum PRL w Rudzie Śląskiej.

Uchwałę podjęto 20 głosami za przy 4 wstrzymujących.