Pod koniec roku Teatr Nowy zaprasza na dwie diametralnie różne premiery Email
Wpisany przez Jakub Lazar napisz do autora    niedziela, 28 grudnia 2014 08:25

bozeTEATR. Od 19 grudnia Teatr Nowy gra nową premierę. Sztuka to niezwykła, bo jest sesją terapeutyczną z tajemniczym pacjentem, który oczekuje uzdrowienia w ciągu 60 minut, jakie zostały do końca świata. Przedstawia się jako... Bóg. Pogrążony w depresji, nie ma już siły dłużej czuwać nad światem, który stworzył. Czterdziestokilkuletnia matka niepełnosprawnego dziecka podejmuje w końcu decyzję, że spróbuje mu pomóc. No bo jaki właściwie jest Bóg i dlaczego cierpi na depresję? Autorka - Anat Gov z delikatnym humorem i poprzez zaskakujące zwroty akcji zadaje trudne pytania, jednocześnie poruszając tematy znane nam z Biblii. Po raz pierwszy w Zabrzu reżyserem (akurat tego) spektaklu jest dyrektor placówki - Jerzy Makselon.

- W przyszłym roku kalendarzowym kończy się panu kontrakt szefa Teatru Nowego. Czy właśnie stąd decyzja, by sprawdzić się w Zabrzu jako reżyser?

- Pobudki były zupełnie inne. Po prostu tekst Anat Gov, który przeczytałem jakiś rok temu, zrobił na mnie duże wrażenie. Dotyka spraw bardzo ważnych, o których jakoś mało się mówi w sposób głęboki. Dotoczy etyki, religii, człowieczeństwa szeroko rozumianego. Genialnie nadaje się do teatru, gdzie ważne jest słowo, tekst, kameralna gra aktorów, a nie efekciarstwo i tego wszystkiego czym karmi nas teatr współczesny.

- W Zabrzu ten spektakl już widzieliśmy, pokazywał go podczas festiwalu Rzeczywistość przedstawiona teatr z Łodzi. Będziemy mieli kopię tego widowiska czy jakieś zupełnie inne spojrzenie?

- Pracę nad naszym spektaklem rozpoczęliśmy tak naprawdę już w marcu. Wtedy zaprosiłem do projektu Czytanie dramatu Renatę Spinek i Jarosława Karpuka. Wybór tych aktorów to był mój pomysł. Tekst od razu im się bardzo spodobał i niejako pod ich naciskiem zdecydowałem się go reżyserować. Pewne pomysły na nasz spektakl zrodziły się zatem dużo wcześniej niż zobaczyliśmy łódzką prezentację. To wyłącznie zatem nasze spojrzenie, nie wzorowaliśmy się na nikim. Ja wyszedłem zresztą z założenia, że moja rola polega właściwie tylko na dbałości o wierność tekstowi. Do tego stopnia, że trzecią postać – chłopca muzyka – gra młody zabrzański wiolonczelista.

- Podejmuje pan zatem duże ryzyko.

- W ogóle reżyserowanie jest ryzykiem, tym bardziej, że jako cały teatr gramy teraz bardzo dużo różnych przedstawień, a dodatkowo praktycznie w tym samym czasie (w Sylwestra) mamy drugą premierę-komedię. W związku z tym mieliśmy mało czasu i spokoju… Wydaje mi się jednak, że po tym jak publiczność reagowała i dyskutowała po łódzkim przedstawieniu także nasz Boże mój powinien się spodobać. Mam wrażenie, że widz szuka od pewnego czasu w teatrze tematów dotykających spraw najważniejszych, ale podanych w sposób klasyczny. Jeszcze raz podkreślę: w taki, w którym ważny jest tekst, przesłanie, gra aktorów, magia słowa, trochę uśmiechu, ale i poważna refleksja. I takie właśnie – tak w każdym razie sądzę - będzie to przedstawienie.

 
 

FACEBOOK

DREWNO opałowe,

pocięte, połupane,

300 zł/ m3.

Tel. 534-933-167 


 

Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA