GŁOS ZABRZA I RUDY ŚL. Zależy Państwu na wolnych i niezależnych mediach lokalnych w Zabrzu, najlepiej znających jego uwarunkowania, kulisy i kontekst podejmowanych w nim decyzji, bez zahamowań patrzących władzy na ręce? Doceniasz krytyczną rolę prasy w demokratycznym państwie prawa? Cenisz zawodowe dziennikarstwo i fachowo zgłębione tematy? Liczysz na zweryfikowane informacje z życia naszego miasta? Jeśli tak, to zapraszamy do pogłębienia naszej współpracy i większego zaangażowania w powstawanie niezależnych treści o mieście. Jak bowiem wiele instytucji działających nie tyle dla zysku, co na rzecz mieszkańców, także nasze wydawnictwo jest w ostatnich miesiącach zmuszone do ograniczania działalności z powodu braków finansowych. Tymczasem zamiast ograniczać, chcielibyśmy rozwijając naszą działalność, a także unowocześniać naszą stronę internetową. To wszystko wymaga jednak dodatkowych pieniędzy, podczas gdy przychód ze sprzedaży gazety i powierzchni reklamowej wystarcza jedynie na pokrywanie rosnących kosztów energii, ogrzewania, druku i kolportażu (całe szczęście, iż w codziennej pracy obywamy się bez masła!). Jako, że nie wyobrażaliśmy sobie dalszego podnoszenia ceny tygodnika dla wszystkich Czytelników (mamy świadomość, że i obecna dla wielu może być wygórowana), od dłuższego czasu byliśmy przez wielu zabrzan namawiani do sięgnięcia po jeden z nowoczesnych instrumentów wspierania niezależnych twórców (a więc także dziennikarzy), jakim jest internetowa platforma Patronite.
Idąc za tymi głosami zachęty postanowiliśmy więc uruchomić dla naszych najbardziej oddanych Czytelników z Zabrza, ale i z kraju i zagranicy (niezmiennie otrzymujemy słowa wsparcia od licznych odbiorców w Niemczech) stronę www.patronite.pl/gloszabrza. Na niej można deklarować comiesięczne, regularne wsparcie nawet symboliczną kwotą dla naszej redakcji. Za każdą sumę przeznaczoną na rozwój lokalnego dziennikarstwa w naszym wydaniu będziemy serdecznie wdzięczni i ze swej strony obiecujemy ciężką pracę na rzecz przejrzystości życia publicznego w mieście.
Listę naszych patronów – z imienia i nazwiska, a także, w przypadku woli zachowania anonimowości, z pseudonimu - będziemy cyklicznie publikować na naszych łamach. I tu ważna informacja techniczna: każdy użytkownik portalu Patronite po wymaganym zalogowaniu się, będzie mógł dokonywać także anonimowych wpłat, bez zdradzania opinii publicznej swojego nazwiska.
Przygotujemy także specjalne bonusy i zniżki dla osób i firm zainteresowanych współpracą z nami na płaszczyźnie reklamowej i ogłoszeniowej. Stawka w tej swoistej grze jest niestety bardzo wysoka, bo – jak mieliśmy okazję wielokrotnie się w ciągu ostatnich miesięcy przekonać – jesteśmy solą w oku obecnej ekipy rządzącej miastem. Ot, paradoks, że partia, która swego czasu brała na sztandary „wolność słowa” i wolne media” teraz w Zabrzu robi wiele, żeby te wartości dławić, a może nawet doprowadzić do upadku. Dowodem na to jest nie tylko wstrzymanie i tak niewielkich zleceń reklam i tekstów promocyjnych gminy (za wyjątkiem niskopłatnych komunikatów przetargowych, ale i ta umowa wkrótce się zakończy), lecz także zniechęcanie do współpracy z nami szefów gminnych spółek i jednostek samorządowych, jak i komercyjnych podmiotów.
Władza miejska doskonale wie i rozumie, iż Głos Zabrza i Rudy Śląskiej wydawany jest przez niewielką spółdzielnię dziennikarską, a więc przez kilkoro dziennikarzy–mieszkańców miasta, za którymi nie stoi żaden wielki kapitał, ani partia polityczna. Naszą siłą jest sympatia Czytelników od blisko 70 lat, apolityczność, niezmienny profesjonalizm zawodowy i wiarygodność, potwierdzona w przeszłości nie tylko nagrodami w krajowych konkursach dziennikarskich, ale także przez niezawisłe sądy.
Na celowniku prezydentki
Dlaczego nasza praca jest postrzegana przez obecną ekipę rządzącą Zabrzem jako niosąca zagrożenie? Wyjaśnienie jest chyba bardzo proste. Nasz dziennikarz jest zazwyczaj jedynym przedstawicielem śląskich mediów w trakcie posiedzeń różnych komisji i gremiów Rady Miasta w newralgicznych sprawach (np. w temacie likwidacji Zespołu Szkół nr 17), podczas których stara się dociekać kolejnych informacji i relacjonować działania samorządu. Jeżeli będziemy zmuszeni ograniczać swoją działalność, nikt już nie będzie patrzył tej władzy na ręce tak szczegółowo. Choćby dlatego, że społecznicy i tzw. dziennikarze obywatelscy nie mają aż takich możliwości (w tym czasowych), jak dziennikarze zawodowi. A na organizowanych konferencjach prasowych prezydent mówi głównie o tym, co sama uzna za właściwe lub – co się już zdarzyło – ucieka przed dodatkowymi pytaniami.
Prezydent Agnieszka Rupniewska już w trakcie kampanii wyborczej do samorządu jasno pokazała, że nie zamierza naszej redakcji traktować po partnersku. Po tym, gdy opisaliśmy różne niewygodne fakty związane z kampanią prezydencką, przestała odbierać od nas telefony i zapraszać na medialne spotkania. Według naszych zakulisowych informacji to ona stała też za nieformalnym zaleceniem, by kandydaci KO nie ogłaszali się w naszym tygodniku. A po objęciu przez nią władzy było już tylko gorzej w jej rozumieniu roli lokalnych mediów. Zaraz po wygranych wyborach odmówiła nam udzielenia wywiadu (po zapoznaniu się z potencjalnymi pytaniami, których przedstawienia zażądała wcześniej), ale miała czas na rajd po stacjach radiowych i telewizyjnych spoza naszego miasta. A gdy niedługo potem na wywiad wybieraliśmy się do przewodniczącego Rady Miasta Grzegorza Olejniczaka, ten nieoczekiwanie… też go odwołał.
Kolejnym pomysłem władz miasta na sparaliżowanie naszej aktywności ma być uruchomienie przeciwko nam sądowej machiny. Zresztą jedna z radnych KO kojarzona wprost z Agnieszką Rupniewską już próbuje nam zamknąć usta i doprowadzić do karnego skazania naszego dziennikarza za ujawnienie weryfikowalnych faktów o prokuratorskim śledztwie w sprawie jej męża (proces jeszcze nie ruszył, wkrótce szeroko o sprawie poinformujemy).
Profesjonalne i nagradzane dziennikarstwo
Nasi dziennikarze nigdy jednak nie poddawali się nieformalnym naciskom i zamierzamy dalej robić swoje, czyli wydobywać informacje na światło dzienne, podejmować interwencje z pomocą dla naszych Czytelników, a jeśli trzeba, to także dziennikarskie śledztwa. Choć jesteśmy zespołem małym, to w pełni profesjonalnym i wykształconym, o bardzo dużym doświadczeniu. Najgłośniejsza w skali całego kraju była ujawniona przez nas sprawa pewnego bardzo groźnego gangstera, który latami wraz ze swym gangiem bezkarnie terroryzował mieszkańców Zabrza. Jak ustalił i wykazał nasz dziennikarz, gangster był na wolności dzięki ułaskawieniu go przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego na podstawie spreparowanej dokumentacji medycznej o rzekomej, ciężkiej chorobie nowotworowej. Sprawa tego ułaskawienia skończyła się zatrzymaniami medyków wyprowadzanych ze szpitala w kajdankach i wyrokami skazującymi. Za tę publikację red. Przemysław Jarasz otrzymał nagrodę Srebrnego Pióra Prezydenta RP w konkursie pod egidą Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Ale nasi publicyści nagradzani i wyróżniani byli także w innych konkursach ogólnopolskich: Silesia Press, Stowarzyszenia Gazet Lokalnych i Stowarzyszenia Prasy Lokalnej. Doceniono nas między innymi za ujawnienie tajemniczej i nieznanej wówczas nikomu sprawy podejrzanych długów ówczesnego prezydenta Zabrza. Zdarzało się też i tak, że na skutek naszych publikacji uchylane były prawomocne wyroki (i to na wniosek komendanta policji), albo zmieniane były rozstrzygnięcia prokuratury czy obierane nowe kierunki śledztw.
Nasza praca ma jednak sens tylko wówczas, gdy są z nami mieszkańcy Zabrza – nasi Czytelnicy. Dlatego zachęcamy do wsparcia niezależnego, lokalnego dziennikarstwa. Bo tylko prawda jest ciekawa i istotna… |