ZAGROŻENIA. Na początku tygodnia, o godzinie 22.35, na numer alarmowy 112 zadzwoniła mieszkanka, poirytowana, że jej mąż przegrywa pieniądze, grając na "automatach"... Kontaktowała się sprzed lokalu przy ul. Sportowej, gdzie dotarła w ślad za mężem: była bowiem ciekawa, gdzie jej małżonek przepuszcza zarabiane pieniądze. Zorientowawszy się, że chodzi o  zakamuflowaną jaskinię hazardu, na miejsce udał się patrol z I komisariatu. Mundurowi weszli do lokalu i stwierdzili, że w środku są trzy nielegalne automaty i 62-letnia pracownica lokalu. Zabezpieczone maszyny trafiły już do magazynów śląskiego Urzędu Celno-Skarbowego. Teraz śledczy ustalają, jakie straty poniósł Skarb Państwa w związku z nielegalną działalnością salonu gier. Za przestępstwo prowadzenia gry losowej bez wymaganego zezwolenia lub koncesji grożą 3 lata więzienia i wysoka grzywna.