Gmina - na razie tylko formalnie - utworzyła nowy rodzinny ogród rekreacyjny na Zaborzu. 111 indywidualnych działek rekreacyjnych, każda o powierzchni 400 metrów kwadratowych – takie są wstępne założenia projektowe powstania w rejonie ul. Kawika na Zaborzu nowego rodzinnego ogrodu działkowego na gminnym terenie zdegradowanym przemysłowo. 23 kwietnia na swym ostatnim w starym składzie personalnym posiedzeniu uchwałę otwierającą założycielską procedurę podjęła Rada Miasta w Zabrzu. Droga do szczęśliwego finału jest jednak daleka, bo według wstępnych szacunków zrekultywowanie terenu - a więc jego wyrównanie i obsypanie żyzną ziemią - kosztować będzie około 5 milionów złotych. Jako, że miasta nie stać do końca na te inwestycję działacze zabrzańskiego oddziału działkowców przystąpili do konkursu urzędu marszałkowskiego, w którym można wygrać nawet do 90 procent dofinansowania. O tym, czy Zabrze otrzyma ów zastrzyk gotówki na stworzenie nowego zaułku zieleni i zdrowej żywności dowiemy się za około dwa miesiące.
Teren pod przyszły ogród wyznaczono nieopodal Białej Róży, czyli już funkcjonującego na Zaborzu kompleksu działkowego. Będzie to jednak zupełnie oddzielny teren, z osobnym wejściem i dojściem. - Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów, podejmujemy w Zabrzu inicjatywę utworzenia od podstaw ogrodu działkowego. Dotąd bowiem głównie poszerzaliśmy obszar już tych istniejących. W ten sposób przystaliśmy na wniosek Polskiego Związku Działkowców o wyznaczenie takiego obszaru. Formalnie został on złożony do prezydent miasta już w 2018 roku. Od tego czasu szukaliśmy źródeł finansowania takiego przedsięwzięcia i gdy pojawiła się taka możliwość z dużego funduszu na rekultywację gruntów poprzemysłowych, postanowiliśmy uruchomić oficjalne procedury w Radzie Miasta – wyjaśnia Anna Wyleżoł, naczelnik wydziału gospodarowania mieniem Urzędu Miejskiego w Zabrzu. Nim radni podjęli jednogłośnie tę uchwałę urzędnicy wykonali szereg działań formalno–geodezyjnych na terenie wyznaczonym pod nasadzenia zieleni, warzyw i owoców dla przyszłych działkowców. „Na podstawie sporządzonej przez biuro architektoniczne Detal w Katowicach koncepcji zagospodarowania przedmiotowego terenu, po przeprowadzeniu regulacji prawnych polegających na połączeniu w jednej księdze wieczystej działek objętych 17 księgami wieczystymi i scaleniu w jedną działkę geodezyjną o nr 1854/400 i pow. 10,3446 ha całego terenu objętego ww. regulacjami, w 2023 r. został przeprowadzony podział geodezyjny tej działki, z której wydzielona została działka nr 1855/400 o pow. 5,5783 ha, na której planowane jest urządzenie nowego rodzinnego ogrodu działkowego, w skład którego wejdzie 111 działek ogrodowych wraz z terenami wspólnymi” – brzmi główna konkluzja pisemnego uzasadnienia do podjętej uchwały RM. Niestety, niewiele brakowało, a przepadłaby możliwość złożenia wniosku o dofinansowanie inwestycji, której termin upływał 30 kwietnia. Wszystko dlatego, że sesja samorządu odbywała się tuż przed drugą turą wyborów prezydenta miasta, w związku z czym atmosfera na sali była dość nerwowa. Ponieważ początkowo ówczesna opozycja (a więc głównie klub Koalicji Obywatelskiej) nie potrafiła uzyskać konkretnych odpowiedzi na swe pytania, radny Przemysław Juroszek złożył wniosek o ściągnięcie uchwały z porządku obrad jako niedopracowanego dokumentu. Dopiero wówczas do głosu dopuszczono wspomnianą naczelnik Wyleżoł, która ostudziła emocja i odpowiedziała na szczegółowe dociekania radnych. Z osiągniętego konsensusu w lokalnej polityce bardzo zadowoleni są zabrzańscy działkowcy i działacze związkowi. Jak podkreślają bowiem, zwłaszcza od czasów pandemii nieustannie rośnie w mieście zainteresowanie tym sposobem spędzania wolnego czasu. Wszak to nie tylko obcowanie z przyrodą, ale i pewien ruch fizyczny na świeżym powietrzu. Nadto zebrane plony – często mające walor żywności ekologicznej – mogą być wykorzystane w domowej kuchni: tak do robienia sałatek, jak i przecierów, dżemów i kompotów. Trudno zatem przecenić walory odżywcze i zdrowotne takiego uprawiania własnej działki. - Choć mamy w Zabrzu trzydzieści zorganizowanych dużych ogrodów działkowych, na terenie których funkcjonuje w sumie 7600 parcel rekreacyjnych, to wciąż jest to ilość niewystarczająca. Zainteresowanie naprawdę jest ogromne i wbrew pozorom, nie tylko ludzie starsi tu dominują. Mamy wiele zapytań ze strony młodych małżeństw z dziećmi, które zabiegają o możliwość pozyskania takiego ogródka działkowego do codziennego użytkowania i pielęgnacji – podkreśla w rozmowie z GŁOSem Leszek Bucki, szef zabrzańskich struktur działkowców. Jak przyznaje, gdy tylko pojawiła się informacja o powołaniu do życia nowego ogrodu w Zabrzu, od razu posypały się zapytania mieszkańców. – Nie ma dnia, by ktoś nie dzwonił albo nie pisał do nas. Na razie cierpliwie tłumaczymy, że jest zbyt wcześnie na jakiekolwiek zapisy. Po pierwsze najpierw musimy uzyskać wspomniane dofinansowania do rekultywacji terenu. Jeśli ta sztuka się uda, będzie potrzeba około dwóch lat nim fizycznie taka zielona przestrzeń będzie gotowa do zagospodarowania. Oprócz bowiem samej rekultywacji, miasto zobowiązało się doprowadzić nam media, czyli wodę i prąd. Będzie trzeba też wyznaczyć drogę dojazdową, alejki wewnątrz ogrodu oraz oczywiście same poszczególne działki. Chcemy też stworzyć jakąś taką centralną, dużą wiatę jako miejsce spotkań i zabaw dla seniorów czy dzieci – wyjaśnia prezes Bucki. Nie ma mowy, by przyznawania nowych działek odbywało się w myśl zasady „kto pierwszy, ten lepszy”. Zwłaszcza, że ogródków działkowych się nie kupuje, lecz otrzymuje w darmowe użytkowanie (płaci się jedynie około 500-600 złotych rocznie kosztów tzw. zarządu, utrzymania części wspólnych i obsługi infrastruktury). – Bardzo możliwe, że przeprowadzimy jakieś publiczne losowanie wśród chętnych. Na razie jednak tak daleko nie sięgamy do przodu i z niecierpliwością oczekujemy na wyniki naboru konkursowego w urzędzie marszałkowskim – podsumowuje Bucki.
Tekst ukazał się w Głosie Zabrza i Rudy Śląskiej (nr 18 z 9 maja 2024 roku)
na kolumnie W STRONĘ NATURY, która jest współfinansowana przez
Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Treści
zawarte w publikacji nie stanowią oficjalnego stanowiska organów
Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w
Katowicach.
|