Reklama
REKLAMA
Żołędzie z Nowego Jorku. Amerykańskie dęby rosną na osiedlu Kotarbińskiego Email
Wpisany przez Wojciech Słota napisz do autora    czwartek, 31 marca 2022 18:37

Zabrzanie z coraz większym zaangażowaniem dbają o zieloną stronę miasta: nie tylko walczą o życie starych drzew, ale i z własnej inicjatywy sadzą nowe okazy. W przypadku pana Wiesława Żaka z ulicy Gdańskiej taka akcja zaczęła się od pewnego turnieju piłkarskiego w Nowym Jorku...
Nasz bohater jest górniczym emerytem, którego obecne życie wypełnia kontakt z naturą (wiadomo, działka rekreacyjna!), sport (rower, narty, nawet rolki) i wnuki. Jeden z tych potomków chce zostać piłkarzem. - Dominik teraz trenuje w młodzieżowym zespole Górniku, ale siedem lat temu był jeszcze zawodnikiem GKS-u Katowice. I ten zespół wygrał krajowe eliminacje Danone, co dało mu możliwość reprezentowania Polski na finałowym turnieju w Nowym Jorku. Pomyślałem, że to dobry pretekst, żeby znów udać się do Stanów i na miejscu kibicować wnukowi – wspomina pan Wiesłąw (na zdjęciu z drugim wnukiem - Karolem). Mecze były na Red Bull Arenie, skąd nie było aż tak daleko na Ground Zero, a więc terenu pozostałego po zniszczonych w zamachu terrorystycznym biurowcach World Trade Center. Na placu otaczającym tamtejsze The National September 11 Memorial and Museum rosną tylko trawa i dęby. - Na ziemi leżało mnóstwo żołędzi. Pozbierałem trochę i przywiozłem w walizce do Polski – wspomina. - W sumie było tego 69 sztuk. Dla każdej kupiłem doniczkę i zasadziłem. Tę plantację umieściłem w piwnicy, raz na tydzień roślinki podlewałem. Gdy już nadszedł czas, zaczął przesadzać je na swoją działkę rekreacyjną. Niektóre były liche jak zapałki, ale inne zaczęły zdrowo rosnąć i ich opiekun uznał, iż powinny stać się ozdobą i płucami całego osiedla. I tak narodził się pomysł umieszczenia je na pasie zieleni przylegającym do ulicy Gdańskiej. Co 4-5 metrów, a więc tak jak to zobaczył w USA, kopał doły, które wypełniał ziemią ogrodniczą i kompostem z działki. Każdą z sadzonek ogrodził drewnianymi palikami (te dostał od robotników likwidujących akurat w okolicy instalacje azbestowe) i siatką, żeby chronić młode roślinki przez zającami. I w ten sposób przy osiedlowej ulicy powstał zaczątek drzewnej alei składająca się w sumie z: 21 dębów, a także – wcześniej posadzonych – 3 orzechów, jesionu i lipy.

Teraz tylko trzeba poczekać, aż drzewa wyrosną... - Zejdzie im pewnie wiele lat, ale chyba będzie warto czekać. Chucham na te drzewka, a sąsiedzi z osiedla mi kibicują. Sądzę, że gdyby któryś z nich zauważył, ze ktoś coś tu niszczy, to by zareagowali. Na razie jednak nie ma powodów do interwencji – zaznacza Żak. - Jeden z kolegów z bloku naprzeciwko zresztą wziął ode mnie też kilka sadzonek i gdzieś posadził. W każdym razie wszystkie 69 młode dęby z amerykański żołędzi rozdysponowałem i rozwijają się teraz m.in. w okolicach Ogrodzieńca, ale też w Świętokrzyskiem i na Podkarpaciu. Przede wszystkim jednak w Zabrzu na osiedlu Kotarbińskiego.


Tekst ukazał się w Głosie Zabrza i Rudy Śląskiej (nr 13 z 31 marca 2022 roku) na kolumnie W STRONĘ NATURY, która jest współfinansowana przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Treści zawarte w publikacji nie stanowią oficjalnego stanowiska organów Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.

 
 

FACEBOOK

 

    DO wynajęcia kawalerka    

w Centrum miasta,

na drugim piętrze,

w kamienicy.

Tel. 509556863

 


 

DREWNO opałowe,

pocięte, połupane,

300 zł/ m3.

Tel. 534-933-167 


 

Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA