Reklama
REKLAMA
Krajobraz po hałdach. W przekształceniu ekologicznej bomby w teren rekreacyjny pomogą rośliny wchłaniające metale ciężkie Email
Wpisany przez Elżbieta Skwarczyńska-Adryańska napisz do autora    czwartek, 01 września 2016 11:42

 

EKOLOGIA. Od konsultacji społecznych i badań – na podstawie których jeszcze w tym roku ma powstać dokumentacja projektowa – rozpoczęto w Rudzie Śląskiej przygotowania do rekultywacji części pocynkowej hałdy przy ul. 1 Maja, położonej w dzielnicy Wirek, niemal w centrum miasta. W połowie sierpnia przedstawiciele gminy i Instytutu Ekologii Terenów Uprzemysłowionych z Katowic uzgodnili ostateczny harmonogram tego przedsięwzięcia. To początek szerszych, proekologicznych działań, mających prowadzić do ostatecznej likwidacji kłopotliwej górniczej i przemysłowej przeszłości, których w mieście naliczono ponad kilkadziesiąt.


Poprzemysłowe zwałowiska, zajmujące blisko 5 procent powierzchni Rudy Śląskiej (dokładnie 3,5 km kwadratowych) – w większości zlokalizowane w bezpośrednim sąsiedztwie domostw – niegdyś świadczyły o przemysłowej i górniczej randze miasta. Choć większość „produkujących” je zakładów i kopalń przeszła już do historii, kłopotliwe pozostałości części z nich nadal spędzają sen z powiek mieszkańców i władz samorządowych.
Hałda przy ul. 1 Maja jest „pamiątką” po działającej w tym miejscu - od pierwszej połowy XIX wieku do 1925 roku - hucie cynku Liebe–Hoffnung. To jedno z czterech zwałowisk pocynkowych w mieście, ale tak w ogóle w Rudzie Śląskiej jest jeszcze... 31 innych, głównie pokopalnianych hałd. Ta wirecka, choć zajmuje aż 6,5 ha powierzchni, na szczęście nie uprzykrza życia mieszkańcom w tak namacalny sposób, jak choćby opisywana niedawno w GŁOSie, wydzielająca przykry zapachu hałda w Zabrzu–Biskupicach. Jednak co niewidoczne, niestety nie pozostaje bez wpływu na zdrowie zmuszonych do przykrego sąsiedztwa. Bo pokutnicze zwałowisko kryje niestety w swym wnętrzu groźną zawartość: metale ciężkie. - Tak duży poprzemysłowy, zdegradowany teren i to w takiej lokalizacji jest sporym problemem. Na szczęście mamy pomysły jak go zagospodarować, a pomogą w tym mają także środki unijne – mówi wiceprezydent, Krzysztof Mejer. – Hałda jest już częściowo zrekultywowana. Zrobiono to jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku. Teraz stosując nowe technologie chcemy dokończyć tamte działania.
Ponad 1 mln złotych dała Komisja Europejska w ramach międzynarodowego projektu Lumat, którego liderem jest Instytut Ekologii Terenów Uprzemysłowionych w Katowicach, a jednym z partnerów Ruda Śląska. Uczestnicy projektu z innych europejskich miast, zmagających się z podobnymi problemami (między innymi czeska Ostrawa, słowacka Trnava i włoski Turyn), gościli w tym w Polsce w lipcu. Podczas spotkań studyjnych - przede wszystkim w terenie – opowiadali o własnych problemach, ale i dzielili się doświadczeniami w realizacji podobnych przedsięwzięć.
Mieszkańcy Wirku już przed dwoma laty, w ramach cyklicznych spotkań z przedstawicielami władz Rudy Śląskiej, opowiedzieli się za rekreacyjnym wykorzystaniem tego terenu. Taki zapis znalazł się później w lokalnym programie rewitalizacji. W tym roku, w ramach przygotowań do sporządzenia ostatecznego projektu, zaplanowano dodatkowe społeczne konsultacje. - Najpierw jednak – jak tłumaczy koordynator projektu Michał Adamczyk z wydziału rozwoju miasta – już we wrześniu, przeprowadzone zostaną badania geologiczne, niezbędne do sporządzenia dokumentacji technicznej. Wykona je Instytut Ekologii Terenów Uprzemysłowionych. Potem odbędą się kolejne zebrania robocze, na których zapadną konkretne ustalenia, w szczególności co do harmonogramu działań.
Wiosną przyszłego roku powinny rozpocząć się prace niwelacyjne i rekultywacyjne, a jesienią eksperymentalne nasadzenia roślin wchłaniających metale ciężkie. Nasadzenia te zaplanowano na dwa lata. W końcowej fazie powstanie przestrzeń dla rekreacji i wypoczynku. O jej ostatecznym kształcie zadecydują profesjonaliści, posiłkując się sugestiami mieszkańców miasta. – Te prace przy małej architekturze chcielibyśmy rozpocząć w 2018 roku - mówi Adamczyk. Ukończenie tej inwestycji – obejmującej środkową część hałdy i obszar od strony ul. 1 Maja – planowane jest na rok 2019.
Jednak to nie koniec zmian w tej okolicy, której krajobraz szpeci obecnie nieużytek. Teren ten znalazł się bowiem na trasie planowanego „traktu rudzkiego”, czyli ścieżki rowerowo–pieszo-rolkarskiej, mającej połączyć Wirek z Nowym Bytomiem. Pieniądze na ten cel (ponad 6 mln złotych) miasto chce pozyskać z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko.
W ubiegłym roku, na zlecenie gminy sporządzono inwentaryzację wszystkich zwałowisk pogórniczych i poprzemysłowych w mieście. Na plan miasta zaznaczono aż 35 takich miejsc. - Dla każdego założono kartę obiektu z informacjami o stanie własnościowym, przeznaczeniu terenu w planie zagospodarowania, powierzchni hałdy, pochodzeniu odpadów i ich rodzaju, a w niektórych przypadkach także ilości – mówi Krzysztof Piecha, naczelnik wydziału komunikacji społecznej i promocji miasta. Okazuje się jednak, że sytuacja nie jest najgorsza, bo przeważająca część tych zwałowisk została już w mniejszym lub większym stopniu zrekultywowana przez zakłady, które je wytworzyły. - Miasto w ostatnich latach zrekultywowało w pełni zwałowisko pocynkowe przy ul. Niedurnego i chciałoby w przyszłości, gdy pojawią się takie możliwości, kontynuować prace na innych terenach – dodaje Piecha.
Ograniczeniem w prowadzeniu tego typu działań przez gminę są kwestie własnościowe. Tylko cztery ze zinwentaryzowanych hałd całkowicie należą do miasta. Wiele to teren Skarbu Państwa, Kompanii Węglowej, a także własność prywatna. Póki co, sporządzona na zlecenie gminy inwentaryzacja powinna ułatwić potencjalnym inwestorom dalsze zagospodarowanie częściowo zrekultywowanych terenów.
W polskim systemie prawnym odpowiedzialność za tereny poprzemysłowe, w których dużą część stanowią tereny porzucone, spoczywa na właścicielu terenu lub podmiocie, który spowodował degradację, a odpowiedzialność administracyjna i w niektórych wypadkach prawna jest po stronie starosty. - Dotychczasowa praktyka pokazuje, że system ten funkcjonuje nieefektywnie, a w niektórych przypadkach nie działa wcale. Większość terenów poprzemysłowych w Polsce należy bowiem do Skarbu Państwa, ale ich degradacja dokonała się w okresie, kiedy były one miejscem działań państwowych zakładów przemysłowych, które nie przeżyły transformacji ustrojowej w formie umożliwiającej utrzymanie ciężaru kosztów rewitalizacji. Podobnie jak w innych krajach, w Polsce pojawia się problem opuszczonego terenu, kiedy po zaprzestaniu działalności gospodarczej poprzedni właściciel przestaje istnieć lub istnieje, ale wykonanie zasady „zanieczyszczający płaci” jest praktycznie niemożliwe. W takiej sytuacji odpowiedzialność spada na władze publiczne – wyjaśnia Mariusz Wasik z zespołu ochrony atmosfery i powierzchni ziemi Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.
Od ponad dwunastu lat funkcjonuje rządowy program dla terenów poprzemysłowych, zgodnie z którym racjonalne użytkowanie ziemi i jej ochrona są jednymi z priorytetów polityki ekologicznej państwa. Finansowanie realizacji zadań zaplanowanych w programie może odbywać się z trzech źródeł: funduszy ochrony środowiska (NFOŚiGW oraz wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej), funduszy Unii Europejskiej oraz z budżetu państwa (w tym budżetu jednostek samorządowych, na terenie których realizowane są projekty rekultywacyjne).
- Zgodnie z tym programem od wielu lat na aktualizowanej corocznie liście zadań priorytetowych planowanych do dofinansowania ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach znajduje się pozycja „Rewitalizacja terenów poprzemysłowych i zdegradowanych”. W jej ramach możliwe jest dofinansowanie zagospodarowania krajobrazowo-przyrodniczego zniszczonych terenów poprzemysłowych i zdegradowanych – dodaje Wasik.

 

 

Tekst ukazał się w Głosie Zabrza i Rudy Śląskiej (nr 35, 1 września 2016) na kolumnie W STRONĘ NATURY, która jest współfinansowana przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Treści zawarte w publikacji nie stanowią oficjalnego stanowiska organów Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.

 
 

FACEBOOK

 

    DO wynajęcia kawalerka    

w Centrum miasta,

na drugim piętrze,

w kamienicy.

Tel. 509556863

 


 

DREWNO opałowe,

pocięte, połupane,

300 zł/ m3.

Tel. 534-933-167 


 

Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA