Reklama
REKLAMA
Czy gmina zapobiega bezdomności zwierząt? Email
Wpisany przez Przemysław Jarasz napisz do autora    czwartek, 14 kwietnia 2016 17:48

ŚRODOWISKO NATURALNE. Wraz z nastaniem wiosny Rada Miasta podjęła uchwałę „w sprawie przyjęcia programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt na terenie Miasta Zabrze na rok 2016”. Przeznaczono na ten cel z budżetu gminy 770 tysięcy złotych (głównie na utrzymanie gminnego schroniska Psitul mnie oraz pomoc zwierzętom po wypadkach) i jeszcze dodatkowo 20 tys. zł na dożywianie kotów żyjących na wolności. Członkowie zabrzańskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami dalecy są jednak od hurraoptymizmu, bo ich zdaniem w programie brakuje wielu elementów i rozwiązań stosowanych z powodzeniem w innych miastach Polski.


- Fajerwerków w tym dokumencie nie widzimy, choć trudno też zarzucać gminie nieprawidłowości czy ospałość. W uchwale zapisano po prostu podstawowy plan minimum wynikający z obowiązującego w Polsce prawa. Niestety, mimo dobrze brzmiącej nazwy nie odnajdujemy w niej żadnych konkretnych propozycji zmierzających do realnego zapobiegania bezdomności zwierząt – komentuje Danuta Mikusz-Oslislo, szefowa zabrzańskiego TOZ, które to na zlecenie gminy prowadzi schronisko w Zabrzu-Biskupicach.
Zabrzański program samorządowy przewiduje prowadzenie całodobowego schroniska dla zwierząt porzuconych, dokarmianie kotów wolno bytujących, usypianie ślepych miotów we wskazanych lecznicach weterynaryjnych i zapewnienie pomocy zwierzętom z wypadków drogowych – zarówno domowym, jak i leśnym. Ustalono także, że wszystkie czworonogi opuszczające schronisko będą kastrowane (sterylizowane) w celu ograniczenia niekontrolowanego rozrodu, jak i wyposażone w podskórnie wszczepiane specjalne czipy identyfikacyjne.
Czegóż więc tu braku? - Przede wszystkim akcji bezpłatnego czipowania zwierząt. Nie mówię tu o tych ze schroniska – bo to oczywiste - tylko o przebywających w swych domach. Dzięki tym mikrourządzeniom realnie spada ilość psów trafiających na dłużej do schronisk. Szybciej bowiem odnajdywani są właściciele zwierząt. W przypadku na przykład Poznania dało to rewelacyjne wręcz efekty – twierdzi Mikusz-Oslislo.
Jej zdaniem elektroniczne oznakowanie zwierząt i rejestracja w bazie danych rozwiązywałoby nie tylko sprawę psów zagubionych lub porzucanych, ale mogłoby powstrzymać niektórych właścicieli przed beztroskim pozbywaniem się psa i braniem kolejnego. – Pobliskie gminy - takie jak Chorzów, Ruda Śląska, Bytom, Gliwice - chipują zwierzęta na swój koszt i ludzie chętnie z tej dogodności korzystają – twierdzi szefowa TOZu.
Kolejną niewykorzystaną możliwością jest brak opłacania przez gminę akcji sterylizacji i kastracji zwierząt domowych. – To rozwiązanie funkcjonowało już z powodzeniem także w Zabrzu, jednakże zastrzeżenia wniósł nadzór prawny wojewody śląskiego. Tymczasem programy takie z powodzeniem finansowane są przez samorządy w innych częściach kraju – zauważa Oslislo. – Mam nadzieję, że nowy wojewoda i jego służby bardziej przychylnie spojrzą na tę sprawę.
Dodajmy, że w zabrzańskim schronisku przebywa średnio około 200 bezpańskich psów i 30-40 kotów. Gmina miesięcznie płaci za funkcjonowanie placówki 63 tys. zł, kolejne 25-30 tys. zł dorzuca z wypracowanych środków sam TOZ. Placówka słynie w całym kraju z licznych akcji społecznych i kampanii edukacyjnych, zwłaszcza wśród młodszych zabrzan. 

Tekst ukazał się w Głosie Zabrza i Rudy Śląskiej (nr 15, 14 kwietnia 2016) na kolumnie W STRONĘ NATURY, która jest współfinansowana przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Treści zawarte w publikacji nie stanowią oficjalnego stanowiska organów Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.

 
 

FACEBOOK

 

    DO wynajęcia kawalerka    

w Centrum miasta,

na drugim piętrze,

w kamienicy.

Tel. 509556863

 


 

DREWNO opałowe,

pocięte, połupane,

300 zł/ m3.

Tel. 534-933-167 


 

Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA